"Minister Sawicki ani wewnątrz kraju, ani w Unii Europejskiej nie potrafi nic załatwić" - powiedział na piątkowej konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński. PiS twierdzi, że ani rząd Donalda Tuska, ani Sawicki osobiście, nie spełnili obietnic dotyczących rolnictwa składanych w kampanii wyborczej.

Reklama

PiS podnosi, że spadają wydatki budżetowe na polską wieś, zmniejszają się też dochody mieszkańców wsi. Zdaniem partii Kaczyńskiego, może dojść do zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego Polski, a nasze rolnictwo może stać się niekonkurencyjne w stosunku do innych krajów.

Sam Sawicki, pytany jeszcze przed konferencją PiS, czy w obliczu wniosku o odwołanie go ze stanowiska ministra rolnictwa - czuje się silny głosami koalicji, odpowiedział: "czuję się silny swoją pracą przez ostatnie trzy lata".

"Chcę podziękować PiS za to, że po trzech latach kompletnego braku zainteresowania sprawami rolnymi zaczynają się nimi interesować. Oczywiście źle, że w formule wotum nieufności, bo można było to zrobić w formule debaty, ale niewątpliwie jest to dobra cecha, że jednak na wybory przypominają sobie o wsi, o rolnictwie" - powiedział w piątek Sawicki.

Oświadczył, że były minister rolnictwa w rządzie PiS Krzysztof Jurgiel, który referował wniosek o wotum nieufności na konferencji prasowej w Sejmie, mylił się w sprawie kwoty produkcji cukru. Podkreślił, że za sprawę tę odpowiada Jurgiel i prezesi Krajowej Spółki Cukrowej powołani jeszcze przez niego.

"Widać wyraźnie, że było polityczne zapotrzebowanie na wniosek, merytorycznych podstaw jest niewiele, w związku z tym wszystkie te zarzuty są naciągane" - stwierdził Sawicki

PO i PSL bronią ministra rolnictwa Marka Sawickiego, twierdząc, że wniosek PiS o jego odwołanie jest podyktowany tylko nadchodzącymi wyborami. Za odwołaniem Sawickiego opowiadają się SLD i PJN. SLD chce ponadto informacji rządu na temat sytuacji na wsi.

Reklama

Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, pytany w piątek o wniosek PiS o odwołanie ministra Sawickiego, ocenił, że szef resortu rolnictwa to "dobry, sprawny minister w bardzo trudnym miejscu". "Dobrze wydający środki europejskie, niekonfliktowy" - powiedział Schetyna dziennikarzom w Sejmie.

Jak dodał, "to wilcze, zbójeckie prawo opozycji składać wnioski o odwołanie ministrów". "Jestem przekonany, że nie przejdzie ten wniosek. Koalicja musi pokazać swoją przewagę i to, że ma większość" - dodał marszałek.



Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz ocenił, że wniosek PiS o odwołanie Sawickiego jest podyktowany jedynie nadchodzącymi wyborami. Zapowiada, że PO będzie bronić Sawickiego, bo to "bardzo dobry minister".

"To absurdalne, przez ostatnie lata wszystko ok, spokój na wsi absolutny i nagle - co się mogło wydarzyć? Tylko zbliżające się wybory. To one powodują, że PiS zgłasza kolejny wniosek o odwołanie kolejnego ministra" - powiedział Tomczykiewicz dziennikarzom w Sejmie.

W jego ocenie, PiS działa na szkodę polskiej prezydencji. "Ministrowie to główne osoby, które będą odpowiadały za realizację programu przygotowanego przez rząd na prezydencję. Atakowanie w takim okresie ministrów rządu Donalda Tuska jest absurdalne, szkodliwe i głupie" - uważa Tomczykiewicz.

Wniosek o odwołanie Sawickiego popiera natomiast SLD. "Minister rolnictwa to porządny chłop, ale tylko to SLD może powiedzieć o nim (...) Minister Sawicki administruje polskim rolnictwem, ale nie nadaje mu biegu rozwojowego" - ocenił na piątkowej konferencji prasowej poseł Sojuszu Romuald Ajchler z sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

SLD zgadza się m.in. z zarzutem PiS pod adresem Sawickiego o brak działań na rzecz wyrównania wysokości dopłat dla rolników w ten sposób, by otrzymywali tyle, ile ich koledzy z krajów "starej" UE. Oprócz tego Sojusz zarzuca ministrowi rolnictwa niewłaściwą gospodarkę ziemią rolną i rozregulowanie rynku mięsa, szczególnie wieprzowego.

Wiceszef klubu Sojuszu Leszek Aleksandrzak zapowiedział, że Sojusz złoży na następnym posiedzeniu Sejmu wniosek o informację rządu w sprawie sytuacji na wsi.

Rzecznik klubu PJN Lucjan Karasiewicz zapowiedział, że jego ugrupowanie poprze wniosek o wotum nieufności wobec Sawickiego. "To jest minister, który jest odpowiedzialny, po pierwsze za drożyznę na rynku żywności, za destabilizowanie polskiego rynku żywności. Po drugie, to minister, który dopuścił i dalej dopuszcza do wprowadzenia na polski rynek skażonego dioksynami mięsa z Niemiec" - powiedział.

"Uważamy, że choćby te dwa punkty są wystarczającymi powodami, żeby poprzeć wniosek o wotum nieufności dla ministra rolnictwa. Choć oczywiście tych aspektów szkodliwej działalności ministra jest dużo więcej, jak choćby polityka gruntami czy nieefektywne wykorzystywanie środków unijnych, itd." - powiedział Karasiewicz.

Politycy PiS obwiniają Sawickiego za złą - według nich - sytuację na polskiej wsi, a także na rynkach rolnych. PiS twierdzi, że ani rząd Donalda Tuska, ani Sawicki osobiście, nie spełnili obietnic dotyczących rolnictwa składanych w kampanii wyborczej.

Partia Jarosława Kaczyńskiego podnosi, że spadają wydatki budżetowe na polską wieś, zmniejszają się też dochody mieszkańców wsi. Zdaniem PiS, może dojść do zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego Polski, a nasze rolnictwo może stać się niekonkurencyjne w stosunku do innych krajów.