Do tej pory wśród polityków panowało przekonanie, że lider zwycięskiego ugrupowania ma nominację na szefa rządu w kieszeni. Tymczasem Bronisław Komorowski tego przekonania nie podziela.
I ma do tego prawo, bo według konstytucji to prezydent desygnuje premiera i może wskazać dowolnego kandydata.
"Mam nadzieję, że po jesiennych wyborach będę mógł powierzyć misję tworzenia rządu zwolennikom modernizacji, ale i zdrowego rozsądku" - mówi "Newsweekowi" Komorowski.
Dziennikarze zapytali prezydenta wprost, czy Jarosław Kaczyński ma szansę objąć urząd premiera, gdyby PiS wygrało wybory.
"Proszę mnie zwolnić z odpowiedzi na to pytanie" - oznajmił Komorowski.