"Waldemar Pawlak najwyraźniej wyszedł z założenia, że na zakończenie karnawału zamiast objadać się pączkami, lepiej bywać na salonach. I nie ma mu się co dziwić. Bowiem kończący karnawał bal w Operze Wiedeńskiej jest najsłynniejszą taką imprezą na świecie. Do tego jedną z najstarszych" - pisze "Super Express". Tabloid dodaje, że za samą wejściówkę na tę słynną imprezę trzeba zapłacić co najmniej ok. 250 euro od osoby. Jednak to jeszcze nic - trzeba wykupić miejsce, a to już są setki, jeśli nie tysiące euro. W cenę nie jest wliczony żaden poczęstunek.

Reklama

Jak podaje "Super Express", wicepremier wybrał się na bal w towarzystwie swej partnerki, Iwony Grzymały. Lożę zaś dzielił z byłą unijną komisarz ds. stosunków zewnętrznych i europejskiej polityki sąsiedztwa Benitą Ferrero-Waldner.

"Tam politycy w ogóle nie tańczą. Nie było zresztą szans i czasu. Byłem zajęty rozmowami" - przekonywał w rozmowie z TVN24 wicepremier.

W tym roku jedną z atrakcji balu była obecność 18-letniej Ruby, która miała brać udział w słynnych erotycznych imprezach u włoskiego premiera Silvio Berlusconiego. Pośród około pięciu tysięcy gości w Operze Wiedeńskiej pojawili się: przedstawiciele austriackiego rządu, arystokracji, magnaci finansowi, a także muzyk Bob Geldof czy śpiewaczka operowa Anna Netrebko.

Reklama

>>> Czytaj więcej: Tak Pawlak bawił się z arystokracją



Więcej
http://www.se.pl/wydarzenia/swiat/tak-pawlak-bawil-sie-z-arystokracja_174339.html