Na konferencji prasowej w sobotę w Szczecinie Brudziński pytany przez dziennikarzy o możliwość powrotu Bielana do PiS powiedział - "Serce i łaskawość lidera naszej partii są wielkie. Jeżeli Bielan ubierze się w wór pokutny i do takiej Canossy się uda, to jest okres wielkiego postu, ma okazję, by trochę popiołu na swoją głowę posypać - rozważymy taką możliwość".

Reklama

Szefowa PJN Joanna Kluzik-Rostkowska uznała w piątek za zakończoną współpracę z europosłem Adamem Bielanem. Nie usatysfakcjonowała jej bowiem odpowiedź Bielana na jej ultimatum, by określił swój stosunek do PJN. "Bielan publicznie powiedział, że do PiS się nie wybiera, my też za nim specjalnie nie wyglądamy" - zaznaczył Brudziński. Dodał, że kilku z obecnych parlamentarzystów z klubu PJN sondowało możliwość powrotu do PiS. "My przed nikim drzwi nie zamykamy" - podkreślił. Przypomniał jednak, że rozłam w PiS zrobił wiele złego w szeregach tej partii.

"Wiele złych niepotrzebnych słów padło pod naszym adresem, a tak naprawdę nie ma praktycznie gminy, powiatu ani województwa w Polsce, gdzie nasi koledzy z partii, którzy kandydowali w wyborach samorządowych nie ponieśliby z powodu tej akcji rozłamowej przeprowadzonej przez PJN szkody. Nieodpowiedzialność i brak roztropności czasami bardzo wiele kosztuje" - stwierdził Brudziński.

Podkreślił, że drzwi PiS nie są otwarte dla wszystkich.

"Jasna jest tu decyzja kierownictwa partii - nie ma możliwości powrotu do PiS osób, które jeszcze w dużych emocjach po tragedii smoleńskiej rozpoczęły łaszenie się do polityka, który z polityki uczynił wymiar wręcz rynsztokowy - Palikota" - powiedział.

Reklama

"Jest dla mnie tak niewyobrażalnie i monstrualnie nieprzyzwoitym, że szefowa sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego i rzecznik byli w stanie łasić się do tego producenta tanich win owocowych z Biłgoraja, który uczynił z polskiej polityki totalną degrengoladę" - powiedział Brudziński.