Europoseł PiS podaje kilka powodów, dla których popiera alkoholowe wydatki resortu kierowanego przez Radosława Sikorskiego. "Dlatego, że wóda jest tańsza niż narkotyki" - stwierdza Czarnecki.

Reklama

"Po drugie, że inne działania MSZ (brak działań) kosztują poslkiego podatnika wielokrotnie więcej, niż libacje w gmachu przy Al. Szucha. Po trzecie wreszcie- i to jest najważniejsze- takiej dyplomacji jaką robi MSZ nie da się realizować na trzeźwo" - dodaje europoseł.

Czarneckiemu nie umknęły również wydatki MSZ na usługi gastronomiczne i stwierdza, że "i tak w resorcie Sikorskiego wolą jeść, niż pić".

"Na zakąski wydaje się tam znacznie więcej: na usługi gastronomiczne w ostatnich 3 latach wydano 3,4 mln złotych. Tanie państwo to to nie jest, ale lekko na rauszu" - napisał europoseł PiS.