"To poważny sukces polityczny Stanów Zjednoczonych, ponieważ udało się wreszcie zlikwidować tego, który symbolizuje największy akt terroryzmu w dziejach świata i to przeprowadzony na terytorium największego współczesnego mocarstwa" - powiedział Klich w poniedziałek PAP.

Reklama

W niedzielę czasu miejscowego prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama poinformował, że amerykańskie komando zabiło w Pakistanie założyciela i przywódcę Al Kaidy. Był on poszukiwany m.in. za ataki terrorystyczne z 11 września 2001.

"Politycznie to duży sukces, którego gratulujemy. Natomiast pod względem organizacyjnym, nie sądzę, by osłabiło to działania Al Kaidy, ponieważ jest ona siecią luźno powiązanych komórek. Zdajemy sobie z tego sprawę; od lat wiemy, jak trudno walczyć z takimi sieciami, gdzie działalność finansuje się w jednym kraju, akcje koordynuje w drugim, a działania terrorystyczne są podejmowanie jeszcze gdzie indziej" - dodał minister.

"Z tą strukturą nowoczesnego terroryzmu, jaką symbolizuje Al Kaida, mamy do czynienia od kilkunastu lat, już w połowie lat 90. było wiadomo, że mamy do czynienia z czymś innym niż terroryzm lat 60. i 70. symbolizowany przez IRA czy RAF" - zaznaczył szef MON.

Zastrzegł, że "ostrożność jest rzeczą niezbędną, bo można spodziewać się akcji odwetowych w kilku krajach Zachodu". "Analizujemy na bieżąco sytuację, nie mamy od służb doniesień, by w Polsce wzrosło zagrożenie" - podkreślił.

"Jeśli chodzi o naszych żołnierzy w Afganistanie, to ich aktywność operacyjna w Ghazni jest i tak intensywniejsza, bo musi wyprzedzać wiosenną ofensywę talibów" - powiedział minister. "Ta aktywność wiąże się z konkretną sytuacją, a nie z faktem zdjęcia bin Ladena; zresztą w prowincji Ghazni nie ma Al Kaidy, są talibowie i grupa Hakaniego" - dodał Bogdan Klich.