>>> Dziennik.pl na Facebooku. Zobacz! Polub!

Szefowa PJN Joanna Kluzik-Rostkowska zapewniła w piątek, że jest formacja pójdzie do jesiennych wyborów pod własnym szyldem i nie rozproszy się na listach PO i PSL. Poinformowała też, że 4 czerwca odbędzie się zjazd krajowy ugrupowania.

Reklama

Tymi deklaracjami Kluzik-Rostkowska chciała uciąć pogłoski o tym, że PJN nie wystartuje samodzielnie w jesiennych wyborach, a jej posłowie znajdą się na listach innych partii - PO, PSL, czy PiS.

"Uważamy, że pełnimy bardzo ważną rolę na polskiej scenie politycznej i to jest powód, dla którego jesteśmy klubem parlamentarnym, budujemy partię, dla którego zdecydowaliśmy na posiedzeniu klubu, że nasz zjazd odbędzie się 4 czerwca" - poinformowała Kluzik-Rostkowska na konferencji prasowej w Sejmie.

Reklama

Według niej, politycy zakładający PJN są zdania, że nie ma zgody na to, by dominowały "historyczne waśnie", które nie rozstrzygają żadnych ważnych dla Polski spraw. Dowodziła też, że PJN ma program, który służy rozwojowi kraju.

Kluzik-Rostkowska mówiła też, że PJN powstała pół roku temu w efekcie buntu wobec polityki zdominowanej przez złe emocje. Jak zaznaczyła, dziś ten bunt i niezgoda są w dalszym ciągu aktualne. "Jesteśmy głęboko przeświadczeni, że trzeba zrobić wszystko, żeby polską scenę polityczną zmienić, trzeba zrobić wszystko, by polityka polska skupiała się na przyszłości, na tym co ważne dla nas wszystkich" - dodała.

Podkreśliła, że PJN pełni bardzo ważną rolę na polskiej scenie politycznej. Jej zdaniem, choć PJN jest najmniejszym klubem w Sejmie, to jego znaczenie jest dużo większe niż mogłoby to wynikać z samej arytmetyki. Jak zaznaczyła, zdarzają się bowiem takie głosowania w Sejmie, w których to właśnie głosy PJN rozstrzygają o wyniku. "Nie ma wątpliwości, że te nasze procenty, to poparcie dla nas będzie rozstrzygające przy wyniku wyborów. To od nas będzie zależało, która partia przegra, a która wygra wybory" - powiedziała Kluzik-Rostkowska.

Reklama

Także rano w radiowej "Trójce" Joanna Kluzik-Rostkowska mówiła, że jako kapitan statku jest za niego odpowiedzialna. "I ja nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mogłoby być tak, że podpływają szalupy i ja ratuję część osób, a resztę zostawiam na pastwę losu (). Kapitan schodzi ze statku ostatni. To już nie jest sprawa polityczna, a honorowa" - podkreśliła.

Oświadczyła też, że jej ugrupowanie nie prowadzi żadnych rozmów z Platformą Obywatelską ani z innymi partiami.