Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności dla minister zdrowia Ewy Kopacz. PiS domagało się jej odwołania m.in. za "szerokie otwarcie bramy do prywatyzacji szpitali". Za poparciem wniosku PiS opowiedziało się 141 posłów, przeciwnych było 248, a 12 wstrzymało się od głosu.

Reklama

"Wota nieufności ze strony opozycji to już jest taki rytuał, ale nie sądzę, żeby on miał większy sens, bo to pokazuje, że w wielu sprawach, gdzie lepiej byłoby szukać jakichś elementarnych porozumień, coraz częściej chęć do kłótni i do zamieszania bierze górę" - powiedział Tusk dziennikarzom po głosowaniu.

Jak dodał, nie mówi tego tylko z tego powodu, że oficjalnie premier powinien tak mówić, kiedy opozycja próbuje odwołać któregoś z ministrów w jego rządzie. Jak zaznaczył, ma "głębokie przekonanie, że akurat w kwestii zdrowia i działań minister Kopacz pretensje, które wygłosili wnioskodawcy były tak miałkie i takie bez przekonania, że bardzo wielu posłów opozycji nie przyłożyło się do tego wniosku".

"Jeśli dobrze pamiętam (...) ten wniosek uzyskał najmniejszą ilość głosów ze wszystkich wniosków o wotum nieufności do tej pory, czyli ta negatywna, kłótliwa energia ze strony PiS też traci trochę na znaczeniu" - powiedział premier. Wyraził nadzieję, że "to jest dobry znak na przyszłość, bo akurat w sprawie ochrony zdrowia więcej trzeba współpracy niż jałowego, nieustannego negowania".

Wniosek o wotum nieufności wobec Kopacz PiS złożyło w Sejmie w ubiegłym tygodniu, uznając ją za złą minister, fatalnie ocenianą przez Polaków. Zdaniem PiS, Kopacz powinna zapłacić stanowiskiem za "szerokie otwarcie bramy do prywatyzacji szpitali". Według PiS, jej odwołanie może pomóc w zatrzymaniu komercjalizacji polskiej służby zdrowia.

Z kolei Kopacz oceniła zarzuty PiS jako nieprawdziwe i dowodzące ignorancji posłów tego klubu. Według niej wniosek o wotum nieufności świadczy o tym, że ochrona zdrowia została wciągnięta w kampanię wyborczą. Minister zdrowia zapewniała, że jej działania są ukierunkowane na dobro pacjentów.