Z informacji PAP ze źródeł zbliżonych do MSZ wynika, że Sikorski prawdopodobnie pojedzie do Tunezji w drugiej połowie czerwca, gdzie o przemianach demokratycznych ma rozmawiać m.in. z tymczasowym prezydentem Tunezji Fuadem Mebazą, tymczasowym premierem Bedżim Kaidem Essebsim. Według źródeł dyplomatycznych, wizyta szefa polskiej dyplomacji jest już w zasadzie przygotowana; potwierdzenia wymaga jedynie data jego przyjazdu.

Reklama

Do Tunezji prawdopodobnie pojedzie także b. prezydent Aleksander Kwaśniewski. Według informacji PAP, ambasada RP w Tunisie już rozpoczęła wstępne przygotowania do tej wizyty, która miałaby się odbyć na początku lipca.

Polska jest jednym z krajów, który aktywnie zaangażował się we wsparcie tymczasowych władz Tunezji w procesie demokratycznych przemian. W połowie kwietnia z misją w Tunezji była polska delegacja z b. prezydentem Lechem Wałęsą na czele; w maju w Tunisie przebywał marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.

Polscy dyplomaci, a także eksperci niejednokrotnie podkreślali, że wydarzenia w Afryce Północnej będą miały znaczenie dla polskiej prezydencji. MSZ podkreślało także, że polskie zaangażowanie w budowę demokracji w Tunezji wzmacnia naszą politykę dotyczącą programu Partnerstwa Wschodniego, któremu nie służyłoby całkowite odcięcie się od wydarzeń w Afryce Północnej.

Oprócz wysyłania misji MSZ planuje także inne działania mające na celu wspieranie przemian demokratycznych w Tunezji, takie jak wizyty studyjne, warsztaty czy szkolenia dotyczące reagowania w sytuacjach kryzysowych.



Polski wkład w przemiany demokratyczne w Tunezji docenił przebywający w ubiegłym tygodniu w Warszawie prezydent USA Barack Obama. Na sobotnim spotkaniu z liderami b. opozycji antykomunistycznej i przedstawicielami polskich partii politycznych Obama podziękował naszemu narodowi za to, że "jest inspiracją do zmian na całym świecie". Dodał, że jest bardzo wdzięczny za pomoc, jaką Polska okazała Tunezji.

Reklama

W Tunezji rośnie obecnie napięcie w związku z zaplanowanymi pierwszymi demokratycznymi wyborami, które mają wytyczyć dalszy kierunek przemian ustrojowych po tym, gdy w styczniu masowe protesty zmusiły autokratycznego prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego do ucieczki za granicę.

We wtorek tunezyjski rząd potwierdził, że wybory do zgromadzenia ustawodawczego, mającego uchwalić nową konstytucję państwa, odbędą się 24 lipca. Oświadczenie rządu Tunezji o utrzymaniu daty wyborów ogłoszono w dwa dni po tym, gdy przewodniczący niezależnej komisji wyborczej Kamel Dżendubi zaproponował przełożenie głosowania na 16 października. Argumentował, że gdyby wybory miały się odbyć 24 lipca, nie byłoby dość czasu, aby przygotować wszystko do transparentnego głosowania.

Oczekuje się, że w wyborach dobrze wypadnie zakazane pod rządami Ben Alego umiarkowane ugrupowanie islamistyczne Ennahda.

Rewolta w Tunezji stała się inspiracją dla tego typu wystąpień w innych krajach arabskich.