Jak podaje gazeta, niedawno w kancelarii premiera odbyła się narada kryzysowa w sprawie ewentualnych zmian w rządzie. Wniosek ze spotkania był taki, że z grona członków rządu najwięcej złego przed wyborami może PO wyrządzić właśnie Cezary Grabarczyk.
>>> Co dalej z A2? Tusk zlecił analizę byłemu premierowi
Czarę goryczy przelały ostatnie oskarżenia, które sypią się na szefa resortu infrastruktury za opóźnienia przy budowie dróg na Euro 2012. "Premier powiedział, że rozważa dymisję Grabarczyka" - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" polityk z otoczenia szefa rządu. I dodaje: "W kampanii nie będziemy udawać, że wszystko się udało. Największym problemem był bałagan na kolei, który odbił się na notowaniach, a teraz porażka z drogami."
Fala krytyki spadła na resort także po tym, jak do zarządu spółki PKP Energetyka wszedł Andrzej Wach, spektakularnie odwołany ze stanowiska prezesa PKP SA po zamieszaniu ze zmianą rozkładu jazdy na kolei.
>>> Kontrowersyjny energetyk odchodzi. Po tygodniu pracy
Wygląda na to, że premier, dla którego Grabarczyk był najważniejszym sojusznikiem w sporach z Grzegorzem Schetyną, stracił zaufanie do swego ministra. " Tusk sam konsultuje się z kilkoma ekspertami, którzy przedstawili mu awaryjny scenariusz ukończenia autostrady" - twierdzi polityk PO.
Scenariusz awaryjny przewiduje odwołanie Grabarczyka i objęcie resortu przez samego Tuska. Podobnie zrobił Kazimierz Marcinkiewicz, kiedy w 2006 roku odwołał z funkcji ministra skarbu Andrzeja Mikosza.
Dziś Donald Tusk stwierdził, że nie oczekuje od ministra Grabarczyka dymisji, ale rozwiązania problemu. Do czwartku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ma zdecydować, co dalej z budową odcinka autostrady A2 Stryków - Konotopa.