Podjęcie prac nad projektem zmian w funkcjonowaniu mediów publicznych Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaplanowała w "Strategii regulacyjnej na lata 2011-2013". Bazą dla nich miał być właśnie tzw. projekt twórców, który zakładał m.in. zastąpienie abonamentu tzw. opłatą audiowizualną. Wnosić ją miałby niemal każdy, a jej ściąganiem - poprzez podatek PIT - miałyby zajmować się urzędy skarbowe. Projekt został zgłoszony w Sejmie jako poselski, jednak prace nad nim w obecnej kadencji parlamentu nie zakończyły się.
W KRRiT przygotowania do prac nad nowym projektem już trwają. Finalny projekt Sejmowi mógłby przedstawić prezydent Bronisław Komorowski w ramach przysługującej mu inicjatywy ustawodawczej. Dworak zastrzegł jednak, że prezydent złożył w tej kwestii jedynie ogólną deklarację.
Zaznaczył, że KRRiT chce od początku konsultować wszystkie możliwe zapisy ustawy z tymi siłami politycznymi, które będą tworzyły większość w przyszłym parlamencie, by projekt miał duże szanse na uchwalenie.
"Ważne jest, jak po wyborach ukształtuje się większość parlamentarna. Trudno wyobrazić sobie efektywną pracę nad tym projektem bez udziału, także we wstępnej fazie, osób, które będą potem za niego odpowiadały" - powiedział przewodniczący KRRiT.
Pytany o to, jaki model finansowania mediów publicznych powinien znaleźć się w nowej ustawie medialnej, Dworak ocenił, że utrzymany powinien zostać istniejący mechanizm abonamentowy. Zaznaczył, że kluczowe jest stworzenie skutecznego mechanizmu ściągania tej opłaty, która w takim wypadku mogłaby być niższe niż obecnie.
"Uważam, jak wielu ekspertów i praktyków tego rynku, że zdecydowanie powinien być to mechanizm abonamentu. Jeśli media publiczne mają mieć szansę, żeby być coraz bardziej niezależne, nie mogą zależeć od finansowania budżetowego" - powiedział.
Odnosząc się do apelu biskupa włocławskiego Wiesława Meringa, który wzywał m.in. do niepłacenia abonamentu w związku z obecnością Adama Darskiego "Nergala" w jednym z programów TVP, Dworak powiedział, że rozumie tę krytykę, jednak zwrócił uwagę, że telewizja publiczna jest finansowana z abonamentu jedynie w 13 proc.
"Niepłacenie abonamentu wydaje mi się dosyć krótkowzroczne. Jeśli ten bojkot miałby odnieść skutek, to uderzy przede wszystkim w Polskie Radio i rozgłośnie regionalne, a chyba nie o to biskupom chodziło" - powiedział.
"Stosowanie takiego środka, jakim jest niepłacenie abonamentu, choć przyjęte w świecie demokratycznym jako obywatelskie nieposłuszeństwo, w tym wypadku wydaje mi się nieporozumieniem" - dodał. Podkreślił, że telewizja publiczna ma w tygodniu na swojej antenie ponad trzy godziny programów religijnych, głównie katolickich, a w Polskim Radiu jest ich "wielokrotnie więcej".
Dworak zwrócił też uwagę na sprzeczne zapisy obowiązującego prawa, m.in. na te, które znajdują się w ustawie medialnej. Zgodnie z nią programy mediów publicznych powinny prezentować zróżnicowane poglądy i sprzyjać ich swobodnemu kształtowaniu się w społeczeństwie, z drugiej zaś strony - powinny respektować chrześcijański system wartości.
"Chrześcijański system wartości, jakkolwiek bardzo szeroki i pod którym ja się podpisuję, wyklucza inne systemy wartości. Zwracałem na to uwagę wielokrotnie w okresie 17 lat obowiązywania tej ustawy. Sprawa +Nergala+ pozwoli się do tej sprzeczności ustosunkować" - powiedział Dworak. Jak dodał, KRRiT dyskutowała już na ten temat, jednak czeka na różne opinie, by zająć wyważone stanowisko.