Ryszard Czarnecki na blogu w Onecie podsumowuje pierwsze obrady klubu PiS, na których został wybrany szef reprezentacji parlamentarnej tej partii. Według niego, wynik głosowania jasno pokazuje, że zwolenników Ziobry w PiS jest mniej, niż sami rozpowiadali dziennikarzom.
"Wielkim mitem było suflowanie przez zwolenników Ziobry dziennikarzom (obojętnie, czy chcieli, czy nie chcieli tego słuchać) tezy, że frakcja ZZ w klubie wynieść ma do 50 szabel. Tymczasem, jak doszło do - uwaga: tajnego!, a więc 'bezpiecznego' - głosowania tylko 22 osoby były przeciw a 9 wstrzymało się od głosu lub oddało głosy nieważne. Prawdopodobnie część uczyniła tak z przekory a nie był to wyraz poparcia dla 'opozycyjnej' frakcji w Prawie i Sprawiedliwości" - pisze eurodeputowany.
Czarnecki wyciąga z tych wydarzeń wnioski: "Oznacza to, że przy jakiejkolwiek próbie np. wyjścia z PiS, Ziobro może liczyć na nawet nie kilkunastu, lecz kilku posłów".
Polityk nawet nie stara się ukryć swojej satysfakcji.
"Okazało się, że legion potencjalnych przeciwników prezesa Kaczyńskiego jest znacznie mniejszy niż głoszono… Nawet jeśli wśród nieobecnych trzydziestu kilku osób są też zwolennicy Ziobry, nie zmienia to w niczym proporcji" - ocenił Ryszard Czarnecki.