W nocy ze środy na czwartek minął termin, w którym obaj prokuratorzy w stanie spoczynku mieli zdecydować, z którego mandatu rezygnują. A że decyzja nie zapadła, marszałek Sejmu zdecydował o wygaszeniu ich mandatów. Sejmowi prawnicy pracują już nad uzasadnieniem tej decyzji.

Reklama

Obaj prokuratorzy w stanie spoczynku przekonują, że nie ma prawa, które zabraniałoby łączenia ich funkcji z mandatem poselskim. Jako argument podają przykład sędzi w stan spoczynku, Anny Kurskiej, która była senatorem V i VI kadencji.

Po stronie byłych prokuratorów stanęli także wyborczy, którzy wystosowali list do marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny. "Protestujemy przeciw bezprawnym działaniom Pana Marszałka, zmierzającym do pozbawienia mandatu poselskiego Dariusza Barskiego. W naszej ocenie jest to wykorzystywanie urzędu marszałkowskiego do walki politycznej. Jako wyborcy takimi działaniami czujemy się oszukani. Te działania niweczą wynik demokratycznych wyborów i nie mają nic wspólnego z państwem prawa" - czytamy w piśmie podpisanym przez 800 osób.

W ocenie Dariusza Barskiego, wygaszenie mandatów poselskich jego i innego posła elekta PiS Bogdana Święczkowskiego jest niezgodne z prawem. Zapowiedział, że obaj odwołają się od decyzji marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny w tej sprawie. Marszałek wydał w czwartek postanowienie o wygaszeniu mandatów dwóch nowych posłów PiS, którzy są prokuratorami w stanie spoczynku.

Barski powiedział PAP, że jak tylko otrzymają tę decyzję wraz z uzasadnieniem, odwołają się od niej do Sądu Najwyższego. Oświadczył, że kwestionuje legalność działań marszałka w tej sprawie. "Gdybym uważał, że nie mam racji (w tej sprawie), nie startowałbym w wyborach" - podkreślił Barski. Zaznaczył że start w wyborach pociągnął dla niego nie tylko koszta osobiste i finansowe, ale przede wszystkim był też "zobowiązaniem wobec wyborców, którzy oddali na niego głosy".



Według Barskiego, przepisy ustawy o prokuraturze w tej sprawie są jednoznaczne, a na jego korzyść świadczy też dotychczasowy zwyczaj parlamentarny. Barski i Święczkowski przywoływali już kilkakrotnie fakt, że sędzia w stanie spoczynku Anna Kurska była przez dwie kadencje senatorem. Barski ocenił też, że marszałek Sejmu zastosował niedopuszczalną w tym przypadku wykładnię rozszerzającą konstytucji. Jego zdaniem, nie można takiej wykładni stosować, jeśli prowadzi to do ograniczenia praw obywatelskich.

Reklama

W czwartkowym komunikacie Kancelarii Sejmu napisano m.in., że zgodnie z art. 103 konstytucji "prokurator nie może sprawować mandatu posła" i w związku z tym marszałek Sejmu wydał postanowienie w sprawie wygaszenia mandatów. Barski i Święczkowski uważają natomiast - powołując się m.in. na ustawę o prokuraturze - że posłami nie mogą być czynni prokuratorzy, oni natomiast są prokuratorami w stanie spoczynku

"Swoją decyzją marszałek pozbawił ponad 29 tys. wyborców ich przedstawicieli. Taka decyzja nie służy demokracji" - powiedział PAP Bogdan Święczkowski. Powtórzył, że odwoła się do Sądu Najwyższego od decyzji Schetyny, "bo jest to winien swoim wyborcom". Święczkowski zapowiedział, że przed SN przedstawią z Barskim solidne uzasadnienie - zawierające m.in. opinie trzech wybitnych konstytucjonalistów - mówiące o tym, że prokurator w stanie spoczynku nie może być traktowany po prostu jak prokurator, o którym mówi konstytucja.

W czwartkowym komunikacie Kancelarii Sejmu napisano m.in., że zgodnie z art. 103 konstytucji "prokurator nie może sprawować mandatu posła" i w związku z tym marszałek Sejmu wydał postanowienie w sprawie wygaszenia mandatów. Barski i Święczkowski uważają natomiast - powołując się m.in. na ustawę o prokuraturze - że posłami nie mogą być czynni prokuratorzy, oni natomiast są prokuratorami w stanie spoczynku