Sąd orzekł, że radio naruszyło przepis Prawa prasowego, publikując na stronach internetowych krótką informację zawierającą wynik sondażu, w którym zapytano o słuszność decyzji sądu w sprawie karnej między Januszem Kaczmarkiem a Kaczyńskim (o nazwanie Kaczmarka agentem-śpiochem). Przepis ten nakłada jednoznaczny zakaz publikowania bez zgody sądu, prokuratora czy oskarżonego, danych osób, przeciwko którym toczy się postępowanie; pozwani nie udowodnili, że mieli taką zgodę - uznała sędzia Paulina Asłanowicz, uzasadniając wtorkowe orzeczenie.
Lider PiS w pozwie domagał się przeprosin nie tylko za ujawnienie danych, ale także za naruszenie jego godności i czci przez prowadzenie dywagacji o stanie psychicznym na jego temat. To żądanie sąd oddalił, bo uznał, że nie wykazano, by takie dywagacje były prowadzone.
Wyrok nie jest prawomocny. Pełnomocnik pozwanego wydawcy radia mec. Tomasz Gałczyński oświadczył w rozmowie z PAP, że będzie rekomendował swym klientom złożenie apelacji w tej sprawie. Jego zdaniem nie ma powodu, by uznawać, że jedna z największych rozgłośni w kraju nie może zabrać głosu w sprawie, o której od dłuższego czasu publicznie mówią wszyscy - łącznie z samym Jarosławem Kaczyńskim, który także komentował decyzję sądu w swojej sprawie.