Mieliśmy w tej sprawie różne zdania. Zarówno ze strony Kościoła, jak i ze strony specjalistów: prawników i konstytucjonalistów. Ten projekt pojawi się wkrótce i będzie poddany normalnym konsultacjom. Wszystkie strony będą się mogły na jego temat wypowiedzieć - zapowiedział w środę w radiowej Trójce Graś.

Reklama

Na pytanie, czy rząd zamierza zlikwidować Fundusz Kościelny bez podpisania umowy z Episkopatem, rzecznik rządu powiedział: opinie specjalistów zarówno ze strony rządowej, jak ze strony kościelnej są w tej sprawie podzielone.

Graś podkreślił, że prawnicy rozważali, czy potrzebna jest nowelizacja Konkordatu, który określa stosunki państwo - Kościół, czy też wystarczy uregulowanie tej sprawy mocą ustawy.

Zwrócił uwagę, że prace nad ustawą będą odbywać się w porozumieniu z Kościołem. Nie ma tutaj żadnego pola do wojny, czy do konfliktu. Chcemy tę sprawę uregulować, podobnie jak udało się uregulować sprawę komisji majątkowej - zaznaczył Graś.

"Rzeczpospolita" napisała w środę, że wiceminister administracji i cyfryzacji Piotr Kołodziejczyk po raz pierwszy oficjalnie przyznał, że likwidacja Funduszu Kościelnego finansującego składki ubezpieczeniowe duchownych może się odbyć bez zawarcia umowy z Kościołem. Księża sprzeciwiają się takiemu stawianiu sprawy.

Jak podkreśla gazeta, gabinet Donalda Tuska, chcąc uniknąć negocjacji, naraża się na najpoważniejszy od lat konflikt z biskupami.

Według "Rz" Kołodziejczyk w odpowiedzi na interpelację posłanki PiS Marii Nowak, napisał, że do likwidacji Funduszu nie jest potrzebna dwustronna umowa ze stroną kościelną. Bowiem ustawa, na podstawie, której Fundusz finansuje składki, została przyjęta bez podpisania wcześniejszej dwustronnej umowy. Według Kołodziejczyka projekt zmian w Funduszu poddany zostanie konsultacjom, w trakcie, których biskupi będą mogli przedstawić swoje stanowisko.