Minister sportu wyszła z nietypową propozycją w programie "Tomasz Lis na żywo". Zapytana, jak należy się do niej zwracać, Joanna Mucha odparła: Preferuję "pani ministro", jeśli można poprosić.
Ta ekwilibrystyka językowa zdumiała nie tylko internautów, czemu wyraz dali na forach, nabijając się z pomysłu "ministry" Joanny Muchy. Głos zabrał również profesor Jerzy Bralczyk, ceniony językoznawca.
Pani minister robi zbyt wiele, żeby skupić na siebie uwagę. Ten pomysł uważam za chybiony, chociaż łacińska forma zezwala tak mówić - stwierdził profesor Bralczyk w rozmowie z gazetą.pl.
Nikt tak nie będzie mówił, a język nie będzie się też w tę stronę zmieniał. To była manifestacja pewnej postawy ideologicznej. Można walczyć, tak jak robią to feministki, ale nie gwałcić język - podkreślił językoznawca, członek Prezydium Rady Języka Polskiego Polskiej Akademii Nauk.