Wybryk Stefana Niesiołowskiego nie jest pierwszym tego typu. Jutro złożymy wniosek do prokuratury w sprawie napaści na redaktor Ewę Stankiewicz - zapowiedział Adam Hofman w Radiu ZET, w programie Moniki Olejnik.
O co poszło? Jak wynika z filmu, jaki nagrała trzymaną w dłoni kamerą Ewa Stankiewicz w piątek przed Sejmem, poseł PO Stefan Niesiołowski najpierw odmówił z nią rozmowy, potem zagroził, że rozbije jej kamerę, a w końcu próbował zasłonić obiektyw kamery i odepchnąć dziennikarkę. - Won stąd! - krzyczał.
ZOBACZ ZACHOWANIE STEFANA NIESIOŁOWSKIEGO Wideo nagrane przed Sejmem >>>
Andrzej Halicki z PO usprawiedliwiał swego partyjnego kolegę.
Stefanowi Niesiołowskiemu puściły nerwy. To jest sytuacja, którą należy zrozumieć - przekonywał w Radiu ZET. - Mi też się zdarzyło, że goniący mnie dziennikarz wpadł do toalety i nawet nie przeprosił. Myślę, że Stefan Niesiołowski powinien reagować bardziej powściągliwie - podkreślił.
Parlamentarzyście z Platformy wtórował inny gość programu Moniki Olejnik, prezydencki doradca profesor Tomasz Nałęcz. Zwracał przy tym uwagę, że jego zdaniem Stefan Niesiołowski został sprowokowany do takiego zachowania.
Z ogromną przykrością oglądałem ten incydent z udziałem Stefana Niesiołowskiego, którego bardzo szanuję za to, co zrobił dla Polski swoim życiem. W sposób oczywisty ktoś go postanowił sprowokować i to się udało - stwierdził profesor Nałęcz. - Nie ma usprawiedliwienia, bo parlamentarzysta z takim stażem powinien nie zareagować na tak prymitywną i tandetną prowokację - dodał.