Joanna Senyszyn z SLD regularnie okłada rząd Donalda Tuska. Teraz na swoim blogu w Onecie zajęła się postawą ministrów i premiera tuż przed meczem Polska-Rosja, rozgrywanym dwa dni temu w ramach Euro 2012.

Reklama

Zdaniem eurodeputowanej, remis z reprezentacją Rosji to wynik na miarę naszych możliwości, ale nie ambicji. Te są nienasycone, a więc nie mogły być zaspokojone.

Skandalizująca działaczka lewicy nie odmówiła sobie przyjemności wplecenia w swój tekst kwestii religii: Wielu nie może wyjść z oburzenia, że katolicki Bóg, zamiast pomagać naszemu bramkarzowi, Tytoniowi, nie szkodził prawosławnym Rosjanom. Takie działanie byłoby zdecydowanie skuteczniejsze.

Jednak zasadnicze pretensje do rządu Donalda Tuska wykłada dopiero w trzecim akapicie swojego wpisu.

Oczywiście, w amoku piłkarskich emocji, mało kto widzi, że rząd Tuska ośmieszył się kończąc swoje przedmeczowe posiedzenie iście po kibolsku. Gdyby tak zrobił rząd Rosji, śmiechom i złośliwym komentarzom nie byłoby końca, ale PO i nacjonalizm są w Polsce pod ochroną - twierdzi Joanna Senyszyn.

We wpisie eurodeputowanej nie zabrakło również odniesień do katastrofy Tu-154 w Smoleńsku.

Jeśli uznać, że pojedynek miał charakter Sądu Bożego, konflikty polsko-rosyjskie pozostają nierozstrzygnięte. 1:1 oznacza, że zarówno raport Anodiny, jak i Millera są godne uznania (każdy w swoim kraju), a komisja Macierewicza może iść się... - i tu Senyszyn myśli swojej nie kończy wprost, pozostawiając domysły czytelnikom.

Działaczka Sojuszu Lewicy Demokratycznej nawiązuje na koniec do ostatniego meczu grupowego Polaków: Zaolzie czeka na Sąd Boży z Czechami.