Zorganizowanie okrągłego stołu dotyczącego rozwiązania kwestii in vitro zaproponował w poniedziałek Jarosław Kaczyński. Szef PiS zaznaczył wówczas, że dyskutować mogą "przede wszystkim siły parlamentarne, ale z dopuszczeniem także sił społecznych". Ocenił, że z projektów zaproponowanych przez PiS i projektu, który chce zaproponować Gowin "można by wyjąć pewne części i niektóre sprawy uregulować".
Gowin powiedział jednak w piątek, że nie przyjmie zaproszenia PiS do okrągłego stołu w sprawie in vitro.
To propozycja czysto instrumentalna, podyktowana względami taktyki politycznej, a nie obliczona na wypracowanie dobrego rozwiązania w sprawie in vitro. Prezes PiS tą propozycją próbował wbić klin w Platformę- ocenił minister.
Politycy PiS jednak nie rezygnują ze swego pomysłu. Zwrócę się na piśmie do ministra Gowina i szefa klubu PSL o to, aby zajęli oficjalne stanowisko czy chcą uczestniczyć w +okrągłym stole+ i uzasadnili swoją decyzję - poinformował w piątek PAP Błaszczak.
Szef klubu PiS podkreślił też, że z deklaracji wygłaszanych przez posłów PSL wynika, że większość z nich opowiada się za rozwiązaniami bliskimi rozwiązaniom PiS i ministra Gowina.
Nam oczywiście najbliżej jest to projektu Gowina. Natomiast decyzję o uczestnictwie w ewentualnym spotkaniu podejmie przewodniczący klubu - powiedział w piątek PAP rzecznik PSL Krzysztof Kosiński.
Gowin przygotował propozycję, zgodnie z którą in vitro miałoby być dostępne tylko dla małżeństw; jego projekt nie przewiduje mrożenia zarodków. Natomiast drugi, powstały w klubie PO projekt, autorstwa posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, daje dostęp do in vitro nie tylko małżeństwom, ale też parom i samotnym matkom (wszyscy będą musieli wykazać, że podjęli wcześniej leczenie w związku z niepłodnością). Kidawa-Błońska proponuje, aby zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć.
W piątek w klubie PO powstał zespół, który ma wypracować finalną wersję jednego klubowego projektu dotyczącego in vitro.