Lech Wałęsa nie ma wątpliwości, że mówienie o zamachu w Smoleńsku jest bezzasadne. Co więcej, były prezydent twierdzi, iż osoby głoszące tę teorię, są świadome, że jest nieprawdziwa. Poważni ludzie uważają to za nieodpowiedzialne decyzje, rozmowy i argumentacje. Wiedzą o tym, że prędzej czy później wszelkie dowody udowodnią, że to nie jest prawda - mówi Wałęsa.

Reklama

Były prezydent ostro atakuje współpracowników Lecha Kaczyńskiego, którzy decydowali o wizycie w Katyniu. Zobaczymy, co wtedy zrobią ci odpowiedzialni. Albo znajdą się w psychicznym ośrodku, albo popełnią samobójstwo. Oni nie wytrzymają obciążenia i to już widać. I dlatego szukają na wszelki sposób, żeby znaleźć coś, że to był zamach - argumentuje Wałęsa, w ten sposób tłumacząc pojawienie się teorii mówiącej o zamachu w Smoleńsku.

Pytany, kto konkretnie miałby borykać z wyrzutami sumienia, były prezydent wskazał tych, którzy chcieli zacząć taniec prezydencki od Katynia. Użyli świętego miejsca do walki wyborczej. Chcieli z przytupem zacząć. No i dostaliśmy po łapkach. (...) Od opatrzności. Za to, że próbowaliśmy użyć świętej sprawy, strasznej, wielkiej rzeczy do rozgrywek wewnętrznych - uważa Wałęsa.

Lech Wałęsa sugeruje również istnienie taśm, które potwierdzałyby, że odpowiedzialność za katastrofę smoleńską spoczywa na Jarosławie Kaczyńskim. Kaczyński mógł się zdenerwować, bo podejmował wtedy decyzje i prędzej czy później to zostanie udowodnione. A jeśli zdenerwuje ludzi, którzy mają taśmy z rozmów, to będzie bardzo niebezpieczna sytuacja - stwierdza były prezydent.

Reklama

Sugeruje, że chodzi o rozmowę między braćmi Kaczyńskimi, przeprowadzoną wkrótce przed katastrofą. Na argument Moniki Olejnik, że rozmowa dotyczyła zdrowia ich matki, Wałęsa odpowiada: Nie ma tak! Tu samolot już zahacza o brzozy, trzeba podejmować decyzje, a oni mówią o kotach? No proszę panią!

Komentuje również żądanie Jarosława Kaczyńskiego, który chce dymisji premiera Donalda Tuska. W takim nastroju, z takimi wygłupami, to mamy wojnę domową w środku Europy - stwierdza.

Trwa ładowanie wpisu