Kancelaria Prezydenta milczała od soboty, nie wiadomo było, dlaczego Bronisław Komorowski nie pojawił się na pogrzebie. Milczenie przerwał dopiero sam prezydent, w poniedziałek, w czasie wizyty w Pułtusku.

Reklama

Stanąłem w obliczu jakiegoś zjawiska, które jest dla mnie wyjątkowo bolesne. Wszystkie oskarżenia kierowane pod moim adresem wydają mi się być głęboko niesprawiedliwymi i nieuzasadnionymi - powiedział, dodając, że jego nieobecność na pogrzebie była uzgodniona z rodziną ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie.

Rozmawiałem z panią Karoliną (Kaczorowską), wielokrotnie rozmawiałem z pełnomocnikiem rodziny i była dla mnie jasność, że chcemy zachować jako dominującą w pamięci polskiej klimat i atmosferę pożegnania sprzed 2,5 roku - tłumaczył

Jak wyjaśniał Komorowski, jego pożegnanie z ostatnim prezydentem RP na uchodźstwie odbyło się ponad dwa lata temu, po katastrofie smoleńskiej, w której zginął Ryszard Kaczorowski. Przypomniał, że na pogrzebie reprezentowała go jego małżonka, Anna Komorowska.

Moja żona była w czasie tych smutnych uroczystości, związanych ze skutkami błędu popełnionego przy identyfikacji ciał, głównie dlatego, by zrealizować naszą potrzebę pokazania w sposób szczególny emocji łączących nas z panią Karoliną Kaczorowską - oświadczył prezydent.

Ciało prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego spoczęło w sobotę w Panteonie Wielkich Polaków w Świątyni Opatrzności Bożej na warszawskim Wilanowie. Wcześniej wskutek pomyłki przy identyfikacji zwłok po katastrofie smoleńskiej było pochowane w innym grobie.