Palikot przypominał reakcję rządu na opublikowany przez "Rzeczpospolitą" artykuł na temat śladów trotylu na wraku tupolewa. Twierdził, że premier specjalnie zwlekał z odpowiedzią, by "rozkręcić emocje Kaczyńskiego". Wspomniał również o widowiskowej konferencji prokuratury i ABW na temat zatrzymania planującego zamach na Sejm Brunona K.
To jest takie rozhuśtanie emocji na maksymalnej nucie, z cynicznym założeniem, że ze strony kogoś dojdzie do realnego zamachu czy próby zamachu. W takim sensie, że ktoś w końcu będzie oddawał strzały lub coś wybuchnie. I że w tej atmosferze absolutnej zawziętości uda się zachować poziom podziału strachu przed PiS i trzymania się Platformy - mówił Palikot. Dodał, że w cyniczną strategię PO wkalkulowane jest ryzyko, że rzeczywiście dojdzie do ataku i ktoś straci życie.
Zdaniem Palikota Platforma liczy na mobilizację wyborców, do jakiej udało się jej doprowadzić przed wyborami w 2007 roku. Ona nie jest bierna wobec emocji Kaczyńskiego, tylko prowokuje, wyszukuje tematy, wykorzystuje służby specjalne, infrastrukturę, prokuraturę, żeby wywołać tematy, które budzą maksymalne emocje - oceniał szef Ruchu Palikota.
Jego teorie próbowała tonować prowadząca wywiad Joanna Mizołek. To jest mocna i nieuprawniona sugestia, jakoby premier chciał, by doszło do zamachu - stwierdziła. Palikot jednak nie dał się zbić z tropu. To gierki polegające na straszeniu i obwinianiu za wszystko PiS. Oczywiście wydaje się, że cały czas się to udaje, tak jak przez cały okres 2007 r., ale mam takie poczucie, że jeżeli ostatecznie poleje się krew, to będzie granica, po której obie te partie doznają realnej straty - argumentował.
W pewnym momencie zasugerował, że Tusk w pewnym sensie zazdrości PiS mitu założycielskiego, którym stała się śmierć Lecha Kaczyńskiego. Ta cała historia powoduje, że Tusk zdaje sobie sprawę, iż w pewnym sensie Platforma jest pusta. Bo próbują wypełnić się podobną treścią jak PiS. Ta treść może powstać tylko na gruncie jakiejś ofiary po stronie Platformy. Jak jakiś wariat PiS dokona zamachu, zastrzeli kogoś, to Platforma będzie miała tyle samo mitu co PiS - stwierdził Palikot.
Platforma nie jest normalna. Platforma jest cyniczna, nihilistyczna. Z zimną krwią prowokuje Kaczyńskiego i jego ludzi do morderstwa politycznego - dodał.