Chodzi o sprawę afery gruntowej , która miała odkryć korupcję w ministerstwie rolnictwa, kierowanym wówczas przez Andrzeja Leppera. Miała, a choć nie odkryła, to jej konsekwencji długo nie zapomną politycy PiS. To dlatego, że w konsekwencji doprowadziła do rozpadu koalicji PiS - Samoobrona - LPR, a także przedterminowych przegranych przez Prawo i Sprawiedliwość - wyborów.
Kilka miesięcy później rzeszowska prokuratura badająca sprawę uznała, że CBA stworzyło fikcyjną sprawę odrolnienia ziemi, a działania funkcjonariuszy były podżeganiem do przestępstwa. Za pokrzywdzone uznała cztery instytucje i 23 osoby prywatne. I to właśnie one domagały się procesu w tej sprawie. Sam Mariusz Kamiński utrzymuje, że jest niewinny. Informacyjnej Agencji Radiowej powiedział, że wykaże przed sądem bezzasadność stawianych mu zarzutów.