Pieniądze trafiały na konto prof. Witolda Modzelewskiego i jego firmy.

To właśnie jego za "swojego" eksperta uznają zarówno Jarosław Kaczyński, jak i Janusz Palikot.

Reklama

Prof. Witolda Modzelewski pojawiał się zarówno na debatach programowych PiS, jak i na spotkaniach z Ruchem Palikota, dla którego opracowywał projekty ustaw.

- O, nasz ekspert, Kupę kasy płacimy za ustawy, a on się pokazuje z Kaczorem - mówią posłowie Ruchu Palikota, chcą pozostać anonimowi.

Prof. Modzelewski stał także u boku kandydata PiS na szefa rządu technicznego, prof. Piotra Glińskiego - odpowiadać miał m.in. za kwestie podatków i finansów. - To nasz ekspert 001 - mówi jeden z polityków związanych z PiS.

Sam zainteresowany zaprzecza jednak, że jest szarą eminencją opozycji od finansów państwa. - Nie, nie, to błędne stwierdzenie - przekonuje prof. Witold Modzelewski w rozmowie z "Wprost”.

Tylko w zeszłym roku na konto jego Instytutu Studiów Podatkowych trafiły setki tysięcy złotych, jak donosi także "Wprost". PiS miał wpłacić ponad pół miliona złotych, a Ruch Palikota - około 330 tys. zł.

Pieniądze miały pochodzić z tzw. Funduszu Eksperckiego partii.