Sąd rejonowy w Siemianowicach Ślaskich uznał, że były funkcjonariusz ABW Grzegorz S. jest winny niedopełnienia obowiązków w czasie zatrzymania byłej posłanki SLD. Mężczyzna otrzymał wyrok pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata.



Reklama

Ryszard Kalisz, który był szefem sejmowej komisji śledczej badającej sprawę śmierci Barbary Blidy, szanuje wyrok sądu i zarzuca tendencyjność prokuraturze. Jego zdaniem, śledczy nie potrafią działać w tego typu sprawach. Poseł Kalisz jest zdziwiony, dlaczego nie było na ławie oskarżonych innego funkcjonariusza, który w czasie zatrzymania Blidy przebywał w jej domu. Zwraca też uwagę, że śledczy nie wyjaśnili sprzecznych zeznań. Ryszard Kalisz przypomniał, że według ustaleń komisji śledczej w sprawie Barbary Blidy, do końca rządów PiS zacierano ślady, czego - jego zdaniem - nie chce zauważyć prokuratura.



Zbigniew Ziobro, który był ministrem sprawiedliwości, gdy Barbara Blida popełniła samobójstwo, uważa, że sprawa nie miała tła politycznego. Jego zdaniem, wskazuje na to wyrok sądu, gdyż postępowanie nie ujawniło nieprawidłowości w działaniach prokuratury prowadzącej śledztwo w związku z podejrzeniem korupcji, jakiej dopuścić się miała Barbara Blida. Dowody wskazały, że Blida była uwikłana w korupcję, a to uzasadniało prowadzenie śledztwa i jej zatrzymanie - mówił lider Solidarnej Polski.



Decyzja sądu nie zaskoczyła byłego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Jego zdaniem, w sprawie Blidy można mówić wyłącznie o uchybieniach, a nie o celowych działaniach, które miały doprowadzić do jej śmierci. Były minister uważa, że opinia publiczna powinna poznać przynajmniej kluczowe części uzasadnienia wyroku.



Barbara Blida zastrzeliła się w swoim domu w 2007 roku, podczas akcji ABW. Proces rozpoczął się dwa lata później. Skazany były funkcjonariusz ABW kierował akcją zatrzymania posłanki. Prokuratura domagała się dla niego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i grzywny. Według śledczych, nie wydał on odpowiednich poleceń dotyczących przeszukań w domu byłej posłanki. Sprawa dwóch innych funkcjonariuszy została umorzona.