Pochodzę z miejscowości Wiązownica, która 17 kwietnia 1945 r została spalona przez bandę UPA, oddział "Mesnyky", czyli "Mściciele". Dom moich rodziców został spalony, podobnie jak reszta wsi. Ja wiem, że na tej sali jest poseł, którego ojciec działał w bandzie, która spaliła tę wieś - wygłosił emocjonalne przemówienie poseł Mieczysław Golba z Solidarnej Polski. - Dlatego bardzo proszę panie premierze o to, żeby nie słuchać tego człowieka - dodał Golba.

Reklama

W kwietniu tego roku poseł PO Miron Sycz opowiedział w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" o działalności swojego ojca Ołeksandra Sycza w UPA. - Ojcu zarzucono, że miał karabin z 30 nabojami, że uczestniczył w strzelaniu do Wojska Polskiego i Armii Czerwonej, że uczestniczył w paleniu domów - mówił Sycz. - Skazano go na karę śmierci, chociaż nic mu nie udowodniono. Ojciec niewiele o tym mówił, nie chciał ze mną jechać do rodzinnej wsi - dodał.

To jest ważki argument. Jeśli to jest prawdą, że ojciec tego posła brał udział w czystkach, to pan poseł powinien wyłączyć się z tego typu dyskusji, jako bezpośrednio zainteresowany sprawą - skomentował portalowi Gazeta.pl poseł Arkadiusz Mularczyk. - Jeśli jego ojciec brał udział w tym, co się działo na Wołyniu, to jest to rzecz wstrząsająca. Myślę, że to dobrze, że takie informacje mamy - dodaje.