Tomasz Siemoniak w czasie wizyty w 11. Dywizji Kawalerii Pancernej mówił, że oszczędności, jakich resort musi poszukać w tegorocznych wydatkach, nie odbiją się na uposażeniach żołnierzy oraz na modernizacji. Szef MON tłumaczył żołnierzom i pracownikom wojska, że ich zarobki czy socjalne zabezpieczenia są bezpieczne.



Reklama

Kwestie zakupu nowego sprzętu też można rozwiązać - mówił minister Siemoniak. Jego zdaniem część przyszłych zamówień zbrojeniowych można nieco odsunąć w czasie i zacząć je realizować, gdy znów w budżecie centralnym przybędzie środków.



Nowelizacja budżetu ma być gotowa w sierpniu. Wiadomo, że resort finansów chce, żeby kierownictwo MON poszukało oszczędności na kwotę ponad trzech miliardów złotych.



Przy okazji wizyty w Czarnej Dywizji minister Siemoniak pochwalił batalion remontowy 34. Brygady Kawalerii Pancernej. Można tu remontować między innymi niemieckie czołgi Leopard.



Tomasz Siemoniak powiedział w czasie krótkiego briefingu prasowego, że ministerstwo chce w najbliższym czasie kupić kolejne czołgi od Niemców. Dlatego też trzeba już dziś zdecydować, w jakiej jednostce w przyszłości Leopardy będą remontowane. Batalion remontowy w garnizonie Żagań jest jedną z takich lokalizacji - dodał szef MON.



W tej chwili trwają negocjacje z niemieckimi partnerami w sprawie zakupu czołgów. Nie wykluczone, że jeszcze w tym roku pierwsze Leopardy - dla dwóch kompanii - pojawią się w Polsce. W sumie resort chce kupić od Niemców 120 czołgów.



Obecnie Wojska Lądowe używają 128 czołgów Leopard z nadwyżek Bundeswery. Maszyny kupiono w 2002 roku - została w nie wyposażona 10. Brygada Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa.