Jak donosi "Gazeta Wyborcza" to, co Jarosław Gowin nazywał nocą cudów - przed wyborami do małopolskiej PO wpisano tuż przed wyborami kilkaset osób - nie jest dalekie od rzeczywistości.
Okazuje się, że między 22 a 23 marca grono centralnego rejestru członków PO w Małopolsce powiększyło się o 433 osoby w 24 kołach. Zdaniem przedstawicieli Platformy wszystko odbyło się zgodnie z procedurami.
21 marca wieczorem zarząd krajowy zdecydował, że przy wyborach wewnętrznych pod uwagę będą brani tylko ci członkowie, którzy do dnia poprzedniego zostali przyjęci przez zarządu kół. NA ujawnienia tych informacji i wpisanie konkretnych nazwisk do rejestru był czas do 23 marca, do północy. Stąd taka intensyfikacja wpisów - wyjaśnia Ireneusz Raś, szef małopolskiej PO.
Małopolska PO jest jedną z najliczniejszych struktur. Liczy około 4 tys. osób, którzy płacą składki. Dla porównania na Mazowszu to około 3 tys.
Jednocześnie - jak podaje Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej Platformy Obywatelskiej, w ostatnich tygodniach około 600 osób przestało być członkami PO.
To efekt przeglądu partyjnych kadr i weryfikacji, czy działacze płacili składki - jak podaje także "Gazeta Wyborcza".
W tym regionie do PO należy także około 4 tys. osób. To wydaje się rozsądną i optymalną liczbą - uważa.