– Naprawdę pan sprawdził tego człowieka? – pytała Monika Olejnik. - Sprawdziłem go. Powiem pani tak: w kategoriach ukraińskich jest uczciwy i czysty. W kraju, gdzie nikt nie jest uczciwy i czysty, można być bardziej, niż mniej. On jest bardziej czysty – odpowiedział były prezydent w Radiu Zet.
Kwaśniewski powiedział, że Złoczewski po zwolnieniu ze stanowiska ministra ekologii trafił do „przechowalni” dla polityków. – Z Rady Bezpieczeństwa Narodowego zrobiono przechowalnię. Zastępców prezesa Rady było dwudziestu trzech lub dwudziestu czterech – mówił był prezydent. Kiedy Monika Olejnik powiedziała, że do takiej przechowalni nie trafiali przypadkowi ludzie, Kwaśniewski odpowiedział, że w rządzie Mykoły Azarowa był również Petr Poroszenko, który ma duże szanse na wygraną w wyborach prezydenckich. – Zostanie prezydentem i będzie partnerem dla nas wszystkich. Byłbym bardzo powściągliwy w ocenianiu „człowiek Janukowycza” i „ludzie Janukowycza” – zastrzegł prezydent.
Kwaśniewski podkreślił, że zna Złoczewskiego i wie, że jego poglądy są „dalekie od poglądów Janykowycza”, a jego praca dla spółki gazowej rozpoczęła się po zakończeniu misji Parlamentu Europejskiego, którą realizował wspólnie z Patem Coxem. – Misja zakończyła się w listopadzie w Wilnie, w styczniu zwrócono się do mnie z propozycją, czy nie byłbym gotów doradzać firmie, która zajmuje się wydobywaniem gazu na Ukrainie i w ten sposób pomagał uniezależnić Ukrainę od Rosji. Bo im więcej Ukraina będzie miała swojego gazu, tym będzie bezpieczniejsza. Uznałem, że to jest interesujące, że warto tym ludziom pomóc i warto podzielić się wiedzą – stwierdził Kwaśniewski.
- Mam nadzieję, że ludzie rozumieją moją argumentację i nie mają pretensji o to, że jako człowiek w sile wieku staram się zarobić pieniądze, które pozwolą mi dożyć starości. Zamiast pochwalić mnie za zaradność, słyszę tego rodzaju nieusprawiedliwione ataki – stwierdził Kwaśniewski.