To efekt przeprosin, które były prezydent wygłosił kilka tygodni temu.

- Z perspektywy czasu uważam, że Oleksy nie był agentem. Był gadułą. Mam dramat sumienia z Józefem Oleksym. Otóż byłem z nim umówiony, bo chciałem go przeprosić za tę "agenturalność rosyjską" .(…) A więc dziś publicznie go przepraszam i proszę o wybaczenie - mówił wtedy Lech Wałęsa.

Reklama

Andrzej Milczanowski zastrzega, że jego "stanowisko jest odmienne od stanowiska pana prezydenta Wałęsy i po prostu wie swoje", podaje wprost.pl.

Śledztwo w sprawie rzekomej agenturalnej działalności Oleksego umorzono - uznano, że nie wiadomo, kim był szpieg ukrywający się pod pseudonimem "Olin".