Prezydent Komorowski napisał w depeszy kondolencyjnej, że z głębokim żalem i smutkiem przyjął wiadomość o tragicznym w skutkach trzęsieniu ziemi. W imieniu narodu polskiego i własnym, prezydent złożył kondolencje na ręce prezydenta Nepalu Rama Barana Yadava.
Bronisław Komorowski zapewnił o solidarności z rodzinami i bliskimi ofiar, zaginionych oraz poszkodowanych. Wyraził też gotowość Polski do zaangażowania się w akcję ratunkową.
Wczoraj w Nepalu ziemia zatrzęsła się z siłą prawie 8 stopni w skali Richtera. Później nastąpiło kilkanaście wstrząsów wtórnych. Fala silnych wstrząsów wywołała panikę w Katmandu. Jedzie tam kilkudziesięciu polskich ratowników z 12 psami wyszkolonymi do przeszukiwania rumowisk oraz niezbędnym sprzętem.
CZYTAJ TEŻ: Wzrosła liczba ofiar trzęsienia ziemi w Nepalu>>>
Komentarze(13)
Pokaż:
I właśnie dlatego, w przekonaniu większości Polaków, ten upamiętniający, wszystkie z 96 ofiar pomnik, powinien być w eksponowanym miejscu, właśnie na Krakowskim Przedmieściu, gdzie 5 lat temu zbierali się Polacy,
z całej Polski i z zagranicy, aby się pokłonić parze prezydenckiej i uczcić wszystkich tych, którzy zginęli w Smoleńsku.
WYPOWIEDZI KOMOROWSKIEGO TO DLA POLSKI WSTYD NA CAŁY ŚWIAT.
ZAROZUMIAŁOŚĆ, PYCHA I BUTA KOMOROWSKIEGO SĄ NIEWYOBRAŻALNE. NIE CHCE UCZESTNICZYĆ W DEBACIE, PONIŻA KONKURENTÓW. PRZECIEŻ JAKO KANDYDAT W WYBORACH PREZYDENCKICH, MA TAKIE SAME PRAWA JAK INNI KANDYDACI I NIE MA PRAWA SIĘ WYWYŻSZAĆ.
CO TAK NAPRAWDĘ PODSUMOWAŁ? DLACZEGO PLECIE O 5 LATACH ?
PRZECIEŻ 5 LAT JEGO KADENCJI MINIE DOPIERO W SIERPNIU !
Bronisław Komorowski podsumował ... "pięć lat" swojej prezydentury. A przecież jego pięcioletnia kadencja prezydencka rozpoczęła się dopiero 6 sierpnia 2010 z chwilą złożenia przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym. Najwyraźniej Komorowski, święci więc 5-lecie wtargnięcia do prezydenckich gabinetów, tuż po katastrofie smoleńskiej!
To jest szokujące, dlatego że 5-lecie Bronisława Komorowskiego jako prezydenta Polski przypada w sierpniu tego roku, gdy objął swój urząd z woli wyborców. W kwietniu 2010 r. zaczął działania jako p.o. prezydenta.
Wiemy, pamiętamy, co wyprawiał, gdy z wielkim pośpiechem wtargnął, do Pałacu Prezydenckiego, opróżnionego w wyniku katastrofy smoleńskiej. Jeżeli prezydent Komorowski uważa, że już wtedy objął swoją funkcję, to oznacza, że nie wola wyborców go na ten urząd postawiła, ale katastrofa smoleńska spowodowała okoliczność jego prezydentury.
W ten sposób, dzisiaj, sam siebie, osobiście, określił, uznał ... beneficjentem katastrofy smoleńskiej.
Wybór przez Komorowskiego akurat tej daty - w ostatnim etapie kampanii wyborczej - wskazuje ewidentnie na to, że prezydent Komorowski, nie podsumował swoich dokonań jako głowa państwa, lecz jako kandydat na prezydenta RP.
Propagandowa impreza podsumowania 5 lat kadencji, została zorganizowana nie przez sztab wyborczy Komorowskiego, lecz przez Kancelarię Prezydenta, to kolejny dowód na to, że prezydent Komorowski niezgodnie z prawem, wykorzystuje swoją funkcje państwową, oraz podległe mu organy, urzędy i instytucje państwa w kampanii wyborczej.
OTO ILE PŁACIMY ZA MNOŻĄCE SIĘ WTOPY, CHAMSTWO, PYCHĘ, LEKCEWAŻENIE NAS, OBCIACH NA CAŁY ŚWIAT.
Na utrzymanie kancelarii Bronisława Komorowskiego wydajemy 475 tys. zł dziennie. Prezydent RP kosztuje więcej niż prezydent Niemiec i wiele europejskich koronowanych głów. Na co Komorowski wydaje takie pieniądze?
Na doradcę, który mu napisał przemówienie o bigosowaniu, wygłoszone w German Marshall Fund podczas pierwszej, superważnej wizyty oficjalnej w USA?
„Bigos to takie szczególne, specyficzne danie. Kapusta siekana i siekane mięso długotrwale gotowane” – dowiedzieli się goście prestiżowej instytucji.
A może kasa poszła na pisanie projektów ustaw? Nie, już wiadomo, że Komorowski unikał inicjatyw ustawodawczych.
Może więc wydajemy na to, by zatrzeć nieprzyjemne wrażenia gospodarzy po prezydenckich wizytach, jak w Japonii, gdy w parlamencie Komorowski łazi buciorami po fotelach?
Niezależnie od stopnia miałkości i obciachu, jakie niesie ta prezydentura, sumy przejadane przez kancelarię Komorowskiego są porażające. Zwłaszcza w kontekście wypowiedzi liderów PO, że głowa państwa to jedynie strażnik żyrandola.
- Oto co powiedział prezydent Bronisław Komorowski o wraku Tu-154M: "Problem w kategoriach symbolicznych".
BRAK MI SŁÓW NA TAKIE LEKCEWAŻĄCE, DURNE DICTUM KOMOROWSKIEGO. UZMYSŁAWIA ONO MARNY, NIEMIERZALNY, POZIOM INTELIGENCJI JAŚNIE HRABIEGO, JEGO IGNORANCJĘ CO DO ROZUMIENIA OBOWIĄZUJĄCEGO W POLSCE PRAWA
I LEKCEWAŻENIE SAMEJ KATASTROFY A PRZEDE WSZYSTKIM UCZUĆ RODZIN OFIAR.
Takie stwierdzenie Bronisława Komorowskiego, wg mnie, to piszacego, DYSKWALIFIKUJE GO, jako kandydata, na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
WYPOWIEDZI KOMOROWSKIEGO TO DLA POLSKI WSTYD NA CAŁY ŚWIAT.
Podczas swoich wieców wyborczych w Lublinie, w Krakowie i wielu innych, kandydat na prezydenta, trzymającej w Polsce władzę, kliki POWSI-PSL, zdeklarowany obrońca WSI, zdeklarowany wróg Kaczyńskich, PiS i milonów Polaków ich zwolenników, jeden z gwarantów, trwającej nadal i podsycanej osobiście przez niego i przez liderów rządzącej kliki POWSI-PSL, wojny "polsko-polskiej", rozpętanej przez Donalda Tuska w 2005 roku, po podwójnej klęsce wyborczej, rzekomy hrabia z ruskiej budy, Bronisław Komorowski, który udaje niewinnego baranka powołując się na propagandowe zawołania o "bezpieczeństwie, pokoju i spokoju", zachowywał się nie jak hrabia, nie jak kandydat na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ale wydzierał się jak pijaczyna spod budki z piwem, jak zwykły ćpun, wydzierał się jak tow. Gomułka lub inne kacyki zbrodniczej pzpr w rezimowym prl-u, w czasie sowieckiej okupapcji.
WYPOWIEDZI KOMOROWSKIEGO TO DLA POLSKI WSTYD NA CAŁY ŚWIAT.
Według życzenia milionów Polaków, wg opinii Andrzeja Dudy, kandydata PiS na prezydenta RP, pomnik smoleński powinien powstać w wyeksponowanym miejscu na Krakowskim Przedmieściu, albowiem, było to miejsce, gdzie 5 lat temu zebrali się Polacy. To było miejsce, gdzie pielgrzymowali ludzie z całej Polski i z zagranicy, aby się pokłonić parze prezydenckiej i uczcić tych, którzy zginęli w Smoleńsku. Dla większości Polaków właśnie Krakowskie Przedmieście, to miejsce przed Pałacem Prezydenckim, jest tym miejscem najbardziej symbolicznym.
Hrabia z ruskiej budy, Bronisław Komorowski pochwalił lokalizację pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej w Warszawie,
w "dziurze", na tyłach budynków Metropolitan, Ministerstwa Kultury i Teatru Narodowego, którą wskazały władze Warszawy, na czele z panią prezydent, Hanną Gronkiewicz-Waltz .
Pani red. Monika Olejnik w Radiu ZET, skrytykowała tą lokalizację.
Jarosław Gowin powołał się na internautę, który na Twitterze napisał, że plastikowa palma na Rondzie de Gaulle’a ma lepszą lokalizację niż pomnik ofiar Smoleńska. – To prawda – zgodziła się pani red. Monika Olejnik, w swojej porannej audycji w radiu ZET. Jej zdaniem pomnik powinien stanąć na Krakowskim Przedmieściu. Przypomniała, że na Trakcie Królewskim został przebudowany m.in. Plac Hoovera.
Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta Komorowskiego, zaciekle bronił decyzji władz Warszawy i wnikliwej jak zawsze, opinii swojego pryncypała. Podkreślił, że choć dziś skrzyżowanie ulic Trębackiej i marszałka Focha nie jest reprezentacyjne, to zostanie gruntownie przebudowane.
- Ale nie zburzy się tego, co jest naokoło – ripostowała celnie red. Monika Olejnik, która lokalizację, na tyłach budynków Metropolitan, Ministerstwa Kultury i Teatru Narodowego określiła prosto i dosadnie; "to dziura”.
WYPOWIEDZI KOMOROWSKIEGO SĄ OBRAŹLIWE, TO DLA POLSKI WSTYD NA CAŁY ŚWIAT.
Nie było w świecie, takiego zdarzenia, żeby zginął prezydent jakiegoś kraju, razem z małżonką, elitą polityczną, dowództwem Sił Zbrojnych, dygnitarzami państwowymi i kościelnymi, żeby zginęli patrioci, którzy jechali w takiej misji, jak Oni lecieli do Smoleńska, do Katynia, po to, żeby się pochylić nad grobami polskich oficerów, aby uczcić pamięć polskich bohaterów, którzy w służbie Ojczyzny, wierni do końca zginęli, zamordowani przez sowieckich ludobójców, na rozkaz ówczesnych, sowieckich władz.