W lipcu rząd zaakceptował plan przyjęcia przez Polskę 2 tysięcy imigrantów z Syrii i Erytrei. Ewa Kopacz podkreśliła, że Warszawa sprzeciwiła się odgórnie narzuconej liczbie uchodźców.
- Mnie chodziło tylko i wyłącznie o to, żebyśmy tych ludzi przyjmowali na miarę naszych możliwości, jednocześnie oceniając nasze sąsiedztwo, w którym nie dzieje się dobrze. Wtedy powiedziałam jedno znamienne zdanie, sądzę, że w tej myśli wypowiedział się pan prezydent, że nas Polaków solidarności, znaczenia tego słowa, nie trzeba uczyć - powiedziała Ewa Kopacz.
W Berlinie Andrzej Duda mówił również o prawach Polaków mieszkających w Niemczech do nauki języka ojczystego. Premier przekonywała, że za każdym razem tę kwestię stawia w rozmowach z niemieckimi przywódcami.
- Kładłam nacisk na polskie szkoły i nauczanie języka polskiego dla tych dzieci, które przebywają w tej chwili w Niemczech. To słuszny postulat i w pełni się pod nim podpisuję. Apelowałam zdecydowanie, kilka razy, ale to dobrze, że teraz łączymy siły w tej sprawie - mówiła szefowa rządu.
Wczorajsza wizyta w Berlinie była drugą zagraniczną podróżą Andrzeja Dudy. Za niespełna miesiąc prezydent ponownie uda się do Niemiec. W dniach 21-22 września w Erfurcie weźmie udział w szczycie przywódców państw grupy Arraiolos.
Komentarze(17)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeDziwię się, że Unia Europejska ma tak ogromne narzędzie nacisku i nie korzysta z niego. Wystarczy obciąć dopływ unijnych dotacji do Polski to i zgoda na przyjęcie imigrantów będzie bo uderzenie po portfelu wiele już zdziałało.
o wysokim standardzie moralnym (gdyby ktoś chciał się pultać na mój pomysł ) ,
między 20 a 30 rokiem życia. I wtedy gitara. : 0)))
Polska tylko bieze i nic nie daje za to tylko wielki pysk i krytyka zobaczymy co zrobi Kopacz Szydlo Duda i Jarek z tymi ludzmi to beda Polacy nie przyjmniecie ich PASUJE