Minister Spraw Zagranicznych Grzegorz Schetyna przekonuje, że Bruksela nie obarcza Polski winą za utrudnianie rozwiązania kwestii rozdziału uchodźców. Jak mówił dziś w Starachowicach, wielokrotnie rozmawiał na ten temat z szefami dyplomacji państw UE i nie dano mu odczuć, że Polska jest tu w opozycji.
Grzegorz Schetyna zaznaczył, że jesteśmy otwarci do solidarnego wsparcia kwestii podziału uchodźców, ale musimy pilnować, aby ta migracja była w sensowny sposób zatrzymana. Musimy chronić południowe granice Unii Europejskiej. Musimy być przygotowani do tego, żeby przede wszystkim oddzielić uchodźców politycznych, którzy uciekają przed wojną, od emigrantów ekonomicznych. Musimy mieć też prawo, jak wszystkie kraje europejskie, dla tych, którzy nie podlegają procedurze azylowej, żeby można ich odesłać do miejsca, skąd przyjechali - mówił Schetyna.
Szef polskiej dyplomacji jest też zdania, by decyzja dotycząca podziału uchodźców między kraje Unii Europejskiej była wynikiem porozumienia i uzgodnień. W jego opinii głosowanie większościowe w tej sprawie jest ostatecznością, ponieważ jest to wymuszenie pewnej decyzji. Grzegorz Schetyna odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Ministra Spraw Zagranicznych Niemiec, który zasugerował takie rozwiązanie. W takiej sytuacji, w tak ważnej jak kwestia uchodźców, uważam, że tutaj te decyzje powinny zapadać powinny w porozumieniu. Żeby wszyscy wiedzieli, że biorą odpowiedzialność za siebie, że działają jako wspólnota - tłumaczył minister spraw zagranicznych.Grzegorz Schetyna spotkał się w Starachowicach z kierownictwem Specjalnej Starachowickiej Strefy Ekonomicznej oraz reprezentantami stref z Tarnobrzega i Mielca. Rozmowy dotyczyły otwarcia nowych rynków zbytu dla firm ulokowanych w tych strefach.