Z lektury oświadczeń majątkowych parlamentarzystów wynika, że 232 ma kredyty, z czego w przypadku 53 posłów są to pożyczki udzielone we frankach szwajcarskich. Jeśli posłowie podawali cel wzięcia kredytu, to było to głównie z myślą o kupnie mieszkania lub domu, ewentualnie remoncie lub wykończeniu już posiadanej nieruchomości. 279 parlamentarzystów zgłosiło w oświadczeniach, że jest właścicielami domów jednorodzinnych. Majątek wielu z nich, pomniejszony o kredyty, byłby jednak nieduży.
Większość parlamentarzystów posiada oszczędności w złotych. 284 posłom udało się w rodzimej walucie odłożyć do 100 tys. zł, a dalszych 55 oszczędziło od 100 do 200 tys. zł. 60 parlamentarzystów zgłosiło w zeznaniach, że nie posiada oszczędności w złotówkach i tylko w dwóch przypadkach osoby te miały oszczędności w walutach obcych. Rekordzista w tym względzie – poseł Paweł Pudłowski z Nowoczesnej – trzyma na koncie 400 tys. dol. i 5 tys. funtów, ale to wyjątek. Łącznie oszczędności w walutach obcych zebrało 135 posłów.
Jeśli posłowie decydują się na inwestowanie pieniędzy, to robią to raczej konserwatywnie. Niewielu według oświadczeń jest posiadaczami akcji. Pojawiają się fundusze inwestycyjne i polisy ubezpieczeniowe z funduszem inwestycyjnym. Dominują jednak nieruchomości inwestycyjne – mieszkania i ziemia.
Z Sejmu VII kadencji do Sejmu VIII kadencji przeszło 237 posłów, dla których praca parlamentarzysty stanowiła główne źródło utrzymania. Nie dziwi w związku z tym, że zgłoszone w oświadczeniach zarobki najczęściej mieszczą się w przedziale od 100 do 200 tys. zł rocznie (zarobki posła to ok. 12 tys. zł brutto). Dochody powyżej tej wartości zadeklarowało 55 posłów. Dla przykładu w oświadczeniu byłego ministra zdrowia Mariana Zembali (posła Platformy Obywatelskiej) znajdziemy informację, że do końca października zarobił ponad 900 tys. zł, z czego 712 tys. w ramach indywidualnej specjalistycznej praktyki lekarskiej (były minister jest na tyle skrupulatny, że wpisał do oświadczenia nawet 231 zł za udział w Krajowej Radzie Transplantacyjnej). Na drugim biegunie znajdują się parlamentarzyści, którzy nie zgłosili żadnych dochodów – takich osób było 14, włącznie z obecnym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro. Przez jakiś czas jeden z posłów pobierał nawet zasiłek dla bezrobotnych.
Reklama
Najbardziej majętnym posłem obecnej kadencji jest Marek Jakubiak, właściciel browaru Ciechan, członek drużyny Pawła Kukiza. Lista dodatkowych nieruchomości w posiadaniu posła była na tyle długa, że zdecydował się dołączyć do oświadczenia aneks (nie był zresztą jedyny). Nieruchomości zapewniły również miejsce w pierwszej dziesiątce parlamentarzystom: Dorocie Arciszewskiej-Mielewczyk z Prawa i Sprawiedliwości oraz Grzegorzowi Raniewiczowi (PO). Wbrew szumowi medialnemu wokół majątku Ryszarda Petru nie zmieścił się on w zestawieniu dziesięciu parlamentarzystów o największym majątku (według naszych wyliczeń wartość majątku przewodniczącego Nowoczesnej to 3,55 mln zł).
Znakomita większość posłów zgłosiła w zeznaniach posiadanie samochodów, ale flota z Wiejskiej – poza kilkoma nielicznymi i egzotycznymi wyjątkami, jak porsche carrera z 1993 r. (posła Marka Rucińskiego z Nowoczesnej) – jest dość typowa. Kilku posłów zgłosiło posiadanie więcej niż dwóch samochodów. Część wpisała do oświadczeń także traktory.
Posłowie mają również obowiązek deklarować składniki mienia ruchomego o wartości wyższej niż 10 tys. zł, jednak bez konieczności podawania konkretnej kwoty. Do rubryki tej trafiły m.in. znane już metale przemysłowe w depozycie należące do posłanki Krystyny Pawłowicz z PiS, a także zegarki posła Kamińskiego. Bibliotekę zawierającą 7 tys. tomów zgłosił poseł Włodzimierz Biernacki, właścicielem cennego księgozbioru jest też Czesław Sobierajski z PiS. Jan Duda z PiS wpisał spinkę do krawata, a posłanka Anna Plucha – fortepian, poseł Bogusław Sonik zaś – implanty stomatologiczne.