Sędziowie zarzucają Pawłowi Kukizowi, że obraził polski wymiar sprawiedliwości mafią prokuratorsko-sądowniczą. - czytamy w piśmie, opublikowanym na stronie stowarzyszenia Iustitia. Jest to zarzut niejasny, bo nikt nie wie, co Pan miał na myśli. Wiadomo tylko, że miał Pan pewność, iż nie poniesie Pan za te słowa żadnej odpowiedzialności. W cywilizowanych krajach polityk, który mówiłby tak o wymiarze sprawiedliwości bez jakichkolwiek dowodów, miałby potem problemy. W Polsce niestety takie słowa przechodzą bez echa - twierdzą prawnicy.
Wyjaśniają też, że poseł nie jest pierwszą osobą, która używa takich określeń. Zauważamy, że określenie "mafia prokuratorsko-sądownicza" jest nam niestety znane. Codziennie pojawia się ono w pismach osób, które po przegraniu sprawy w sądzie z uporem twierdzą, że wyrok był niesprawiedliwy, a sędzia na pewno skorumpowany. Panie Pośle, niech Pan nie mówi ich językiem. Panu nie uchodzi - ostro mówią.
Oburza ich też mówienie o "układzie politycznym" w sądach. Nie wie Pan, że sędziowie mają zakaz przynależności do jakichkolwiek partii i żadna z nich nie jest w stanie wprowadzić do sądów swoich członków, nawet gdyby nakazała im członkostwa się zrzec - tłumaczą. Wyjaśniają, że droga do stanowiska sędziego jest długa i trudna, wskutek tego wszystkie rządzące partie od dłuższego czasu, nie mogąc inaczej uzyskać wpływu na sądy, chcą na nie oddziaływać poprzez Ministra Sprawiedliwości, odpowiednio zmieniając przepisy. Sędziowie zaś przeciwko temu protestują.
Przypominają też politykowi, że to, jak wymiar sprawiedliwości go kiedyś uniewinnił za obrazę uczuć religijnych, dowodzi, że o żadnej mafii być mowy nie może. Czy sytuacja, w której prokurator, na polecenie polityka - Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego - Pana oskarża, a sąd wbrew jego stanowisku wydaje wyrok uniewinniający, byłaby możliwa, gdyby w Polsce istniała mafia prokuratorsko-sądownicza? - pytają retorycznie.
Sędziowie uważają, że Kukiz nie rozumie też, jak funkcjonuje wymiar sprawiedliwości w innych państwach, mimo że często powołuje się na zagraniczne przykłady. W Stanach Zjednoczonych prokurator generalny jest istotnie członkiem rządu i ma rangę równorzędną sekretarzowi stanu, ale podlega mu tylko prokuratura, a nie sądownictwo. Sądy są tam odrębną władzą, a podporządkowanie ich władzy wykonawczej naruszałoby konstytucję USA - wyjaśniają.
Owszem, prawnicy zgadzają się, by nie wszystkie sprawy rozstrzygali sędziowie i dopuszczają możliwość przeniesienia na nasz grunt tzw. sędziów pokoju, przypominają jednak, że ci sędziowie nie mają w żadnych kraju uprawnień do kontroli zawodowych prawników. Kontrolowanie sędziów przez „czynniki społeczne”, a więc przez osoby wskazane przez partie i wystawione choćby do jednomandatowych wyborów, pozbawiłoby sądy niezawisłości - piszą.
Dlatego też radzą Kukizowi, by dokładnie przeczytał Konstytucję i ustawy określające rol sądów. To obszerne ustawy, ale wiedza ta przyda się Panu, gdy będzie Pan chciał działać na rzecz zmian w polskich sądach - twierdzą.