Na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie szef klubu PO Sławomir Neumann oraz wiceszef Andrzej Halicki nawiązali do tego, że w przyszłym tygodniu Komisja Wenecka - organ doradczy Rady Europy - ma wydać opinię na temat wprowadzonych w grudniu zmian w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym autorstwa PiS. Na opinię Komisji Weneckiej czeka Komisja Europejska, która 13 stycznia rozpoczęła wobec Polski procedurę dotyczącą ochrony państwa prawa.
W związku z tym, że za osiem dni mija termin przyjęcia już ostatecznej wersji opinii przez Komisję Wenecką, najwyraźniej widać, że rząd i PiS nie radzą sobie z tym problemem, tkwią w chaosie i nie wiedzą, jak wybrnąć z tego kłopotu, jaki narobili w Polsce dewastując Trybunał - mówił w piątek na konferencji Neumann.
Zapewnił, że PO pomoże i pomaga rządowi i większości parlamentarnej. Chcemy pokazać drogę wyjścia z tego impasu tak, by ostateczny raport, czy ostateczna opinia Polski była znacznie bardziej korzystna niż to, co mamy do tej pory zaproponowane - powiedział.
Dlatego - zapowiedział - PO złoży jeszcze w piątek projekty sześciu uchwał do marszałka Sejmu. Podkreślił, że PO chciałaby, aby zostały one przyjęte na następnym posiedzeniu Sejmu - czyli w przyszłym tygodniu. Da to możliwość naprawienia sytuacji w TK i da możliwość panu prezydentowi przyjęcie ślubowania od trzech dobrze wybranych sędziów - argumentuje Neumann.
Według niego w takim razie w przyszły piątek zakończyłby się kryzys konstytucyjny i Komisja Wenecka podejmując ostateczną opinię mogłaby znacznie złagodzić ten dokument i Polska byłaby już krajem niepostrzeganym tak negatywnie przez fachowców od przestrzegania praw obywatelskich, konstytucyjności i praworządności.
Poseł Sasin: To są niepoważne propozycje
Propozycję PO komentował w Sejmie poseł PiS Jacek Sasin.
W wykonaniu polityków to paranoidalna sytuacja. Wmawiają Polakom od wielu tygodni, że złamaniem prawa było podejmowanie uchwał dotyczące zmiany uchwał podjętych wcześniej przez parlament, a teraz proponują dokładnie tę samą drogę: kolejne uchwały, które będą anulowały uchwały, które podjął Sejm obecnej kadencji. To jest droga donikąd - powiedział.
To są niepoważne propozycje. Sprawa składu TK jest zamknięta - dodał.
25 listopada Sejm przyjął uchwały stwierdzające nieważność wyboru wszystkich pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego dokonanego pod koniec poprzedniej kadencji głosami PO, PSL i SLD. 2 grudnia sejmowa większość wybrała na ich miejsce pięciu nowych sędziów, wskazanych przez PiS. Dzień później z kolei TK orzekł, że wybór trzech sędziów przez poprzedni Sejm odbył się zgodnie z konstytucją; wybór dwóch pozostałych - uznał za niekonstytucyjny.
O treści projektów uchwał autorstwa Platformy mówił Halicki. Według niego trzy z nich dotyczą uchylenia trzech uchwał, które unieważniały decyzje poprzedniego Sejmu, a trzy kolejne - uchylenia uchwał powołujących sędziów, którzy powołani nie powinni być, czyli tych wybranych w grudniu.
Według Halickiego, na podstawie orzeczenia TK oraz zgodnie z apelem Komisji Weneckiej wiadomym jest, że Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak (wybrani przez Sejm poprzedniej kadencji) byli wybrani zgodnie z porządkiem konstytucyjnym i powinni zostać zaprzysiężeni.
Składamy więc te uchwały na ręce marszałka Kuchcińskiego z nadzieją, że znajdą się one w porządku obrad w najbliższym tygodniu tak, by można było wypełnić ten apel treścią, czyli powołać trzech sędziów zgodnie z prawem i oczekiwaniami Komisji - mówił Halicki.
Polityk przypomniał też, że PO już wcześniej apelowała do prezydenta Dudy o jak najszybsze zaprzysiężenie trzech sędziów i chciała, by uchwałę z takim apelem przyjął też Sejm. Niestety - zauważył - projekt takiej uchwały został przesłany do sejmowej komisji ustawodawczej i od tej pory nic się z nim nie dzieje. Tymczasem - mówił Halicki - w ręku prezydenta jest możliwość rozwiązania kryzysu konstytucyjnego i prezydent Duda ma szansę uratować autorytet państwa polskiego i autorytet urzędu prezydenta wykonując to oczekiwanie, przyjmując przysięgę od sędziów.
Poseł PO: Kaczyński nie chce przyjąć dziś opinii Komisji Weneckiej, chce stanąć obok Władimira Putina
Polityków PO proszono o komentarz do słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że opinie Komisji Weneckiej to tylko opinie o charakterze doradczym, czy nawet mniej niż doradczym i w żadnym razie nas nie obowiązują.
Wszyscy wiemy, że opinia Komisji Weneckiej nie jest prawem, które można narzucić innemu państwu. Państwo reaguje ne tę opinię i na ogół ją przyjmuje. Ja rozumiem, że Jarosław Kaczyński nie chce przyjąć dziś opinii Komisji Weneckiej, chce stanąć obok Władimira Putina i razem z nim udowadniać demokratycznemu światu, że w Polsce jest wszystko ok, a kilkudziesięciu prawników demokratycznego świata się myli - powiedział Neumann.
Akceptujemy, że Jarosław Kaczyński jest prezesem PiS, ale to nie oznacza, że jest profesorem prawa, raczej w tym wypadku racja jest po stronie tych, którzy są konstytucjonalistami - mówił. Dodał, że Komisja Wenecka nie ma armii, nie ma czołgów, siłą nie narzuci nam niczego.
Halicki ocenił, że rząd Jarosława Kaczyńskiego poprzez swoje działania traci reputację, podczas gdy Komisja Wenecka jest niezmiennie szanowana przez wszystkie społeczeństwa demokratyczne i rządy demokratyczne.
Biuro Komisji Weneckiej (KW) poinformowało w czwartek na stronie internetowej, że nie odłoży przyjęcia opinii na temat zmian w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym w Polsce, czego chciał polski MSZ. Uchwalenie opinii nastąpi na najbliższej sesji plenarnej KW, w dniach 11-12 marca.
Z wnioskiem do Komisji Weneckiej o opinię w sprawie nowelizacji ustawy o TK z czerwca 2015 r. wystąpił w grudniu ub.r. Waszczykowski. Przedstawiciele Komisji odwiedzili Warszawę na początku lutego i to oni przygotowali projekt opinii.
W tym roboczym dokumencie Komisja Wenecka w konkluzjach wzywa wszystkie organy państwa do pełnego poszanowania i wprowadzenia w życie orzeczeń TK. Komisja wita z uznaniem fakt, że wszyscy polscy rozmówcy wyrażali przywiązanie do Trybunału jako gwaranta nadrzędności konstytucji w Polsce. Jednak dopóki sytuacja kryzysu konstytucyjnego odnoszącego się do TK pozostaje nierozwiązana i dopóki Trybunał nie może wykonywać pracy w skuteczny sposób, zagrożone są nie tylko rządy prawa, ale także demokracja i prawa człowieka - oceniono.