Wstydzę się, że coś takiego ma miejsce - tak na antenie "Faktów po Faktach" ocenił rezolucję europarlamentu w sprawie Polski Lech Wałęsa. Według mojej intuicji trzeba natychmiast wyrzucić tych ludzi - dodał były prezydent. Twierdzi on jednak, że obecnie nie da się przeprowadzić błyskawicznej zmiany władzy. Jako odpowiedzialny rewolucjonista wiem, że koszt byłby za drogi. Teraz musimy przygotować metody odejścia, przygotować ludzi - mówił.
Zapytany, kiedy będzie czas na zmiany, odpowiedział, że wtedy, kiedy ludzie zauważą, że oni szkodzą Polsce, to trzeba będzie podjąć męską decyzję i on ją podejmie. Nie ma bowiem zamiaru przyglądać się na niszczenie Polski i wierzy, że Polacy za nim pójdą. Jeszcze ludzie posłuchają, ja zakończę ten układ - mówił.
Zapewnił jednak, że chodzi mu o pokojowe przejęcie władzy. Planuje ogłoszenie referendum w sprawie przedterminowych wyborów, a gdy władza się na to nie zgodzi, wówczas trzeba będzie zorganizować masowe protesty, które doprowadzą do odebrania władzy rządowi PiS.
Wałęsa skomentował też dzisiejsze głosowanie poseł Kukiz'15 za marszałka-seniora Kornela Morawieckiego. Kto dzisiaj popełnia taki sam błąd powinien być maksymalnie ukarany - powiedział. Wie jednak, że przy obecnym układzie władzy, nie da się posłanki Małgorzaty Zwiercan ukarać. Mówi jednak, że gdy PiS straci władzę, to trzeba będzie do tego wrócić i ukarać.