"Rz" sugeruje, że wpływ na nowe oblicze straży marszałkowskiej może mieć niedawna wizyta marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego na Węgrzech. W Budapeszcie spotkał się m.in. z przewodniczącym Zgromadzenia Narodowego. Przy wejściu do węgierskiego parlamentu witali go strażnicy ubrani na galowo, z szablami.
Podobnie ma być wkrótce w Polsce. Straż marszałkowska dostanie rogatywki i szable. Projekt nowego galowego munduru ma nawiązywać do okresu międzywojennego, kiedy to funkcjonariusze straży nosili granatowe uniformy z czerwonymi wypustkami i dwurzędowe kurtki "ułanki". Nie mieli wtedy jednak szabel - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Według projektu ubrani na galowo strażnicy występowaliby w nadzwyczajnych sytuacjach, takich jak m.in. składnie wieńców czy wizyty w polskim parlamencie zagranicznych delegacji.
Pomysł nowych mundurów dla straży marszałkowskiej nie wszystkim się podoba. Krytykuje go np. Jerzy Dziewulski, były szef ochrony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Obawiam się, że zmiana ma głównie służyć budowaniu prestiżu pana marszałka. Niestety generuje ona koszty. W nowe mundury (strażników jest w tej chwili 150 - dop. red.) trzeba będzie wyposażyć wszystkich strażników, bo nie wiadomo, czy któryś z funkcjonariuszy wybranych do celów reprezentacyjnych nie będzie na urlopie. Poza tym strażnicy muszą dostać podkute buty, bo salutowaniu szablą tradycyjnie towarzyszy stukanie obcasami - ocenił Dziewulski.