Budka podkreślił na czwartkowej konferencji w Sejmie, że prezentacja raportu o rządach koalicji PO-PSL była 10-godzinnym spektaklem "niczym niepopartych zarzutów".
Zamiast rzetelnej oceny tego, co zdarzyło się w wymiarze sprawiedliwości przez ostatnie 8 lat mieliśmy do czynienia z festiwalem pustych słów, demagogii, populizmu - powiedział b. szef resortu sprawiedliwości, odnosząc się do wystąpienia swojego następcy.
Jego zdaniem Ziobro "nie miał odwagi" powiedzieć o tym, "co dobrego przez ostatnie lata zdarzyło się w wymiarze sprawiedliwości", jak o bezpłatnej pomocy prawnej, którą objęto ponad połowę Polaków, czy o umożliwieniu bezpłatnego dostępu do Krajowego Rejestru Sądowego.
W opinii polityka PO Ziobro dopuścił się "wielu manipulacji" i podawał "nieprawdziwe dane". Jako przykład b. minister sprawiedliwości podał informacje dot. systemu dozoru elektronicznego. Ziobro zarzucił w środę poprzednikom, że de facto zlikwidowali system dozoru elektronicznego, który dawał dużą szansę resocjalizacji, bowiem dawniej na taki rodzaj kary skazywano ok. 1100 osób miesięcznie, a obecnie – cztery. Zdaniem Budki po rządach PiS (w latach 2005-07) taką formą kary objętych było kilkadziesiąt osób, a w czasie rządów PO i PSL - kilkanaście tysięcy osób.
Według Budki Ziobro podał "oczywistą nieprawdę" mówiąc też o nadzorze nad komornikami. (Ziobro mówił, że żaden rząd tak jak PO-PSL nie tolerował aż tylu skandalicznych decyzji komorniczych). Chcę przypomnieć, że nigdy w historii nie było tak wielu postępowań dyscyplinarnych wszczętych na wniosek ministra sprawiedliwości, jak w czasie rządów PO - mówił polityk Platformy.
Apeluję, by rozmawiać z Polakami o faktach, nie zasłaniać się demagogią i pustymi sloganami - dodał.
Pytany, czy jest gotowy stawić się na debatę z Ziobrą, Budka powiedział, że "w każdym miejscu i o każdym czasie" jest gotowy do rozmowy o tym, "jak powinien wyglądać wymiar sprawiedliwości". Jestem gotowy również odeprzeć wszystkie populistyczne zarzuty, które są przez niego formułowane - dodał.
Budka zaznaczył też, że w trakcie wystąpienia Ziobry doszło do "iście freudowskiej pomyłki". Minister Zbigniew Ziobro powiedział z mównicy sejmowej, że jeszcze nigdy w historii nie zdruzgotano tak wymiaru sprawiedliwości, jak stało się to w czasie rządów - uwaga - Prawa i Sprawiedliwości. Pod tym zdaniem się podpisuję - mówił Budka. Dodał, że jest to "jedyne prawdziwe zdanie", które zostało w środę wygłoszone.
Ziobro podczas środowego wystąpienia w Sejmie zarzucał poprzednikom m.in. "rozmontowanie" prokuratury, zapaść sądownictwa, degradację więziennictwa oraz utrudnienie walki ze zorganizowaną przestępczością.
Powołując się na sondaże, minister sprawiedliwości powiedział, że dorobek zaufania do wymiaru sprawiedliwości z czasów rządów PiS z lat 2005-2007 został przez PO-PSL całkowicie zniweczony. Zaledwie 25 proc. Polaków pozytywnie ocenia funkcjonowanie polskich sądów, o prokuraturze lepiej nawet nie wspomnieć - oświadczył.
Zdaniem Ziobry "żaden jeszcze rząd nie potrafił tak skutecznie, w tak krótkim czasie doprowadzić do takiej zapaści sądownictwa, w szczególności w obszarze prawa karnego". Mówiąc to, minister początkowo się pomylił i powiedział o rządzie PiS, co wywołało wesołość na sali sejmowej, Ziobro jednak zaraz się poprawił. Żaden jeszcze rząd nie doprowadził do takiej zapaści, jak wasz miniony rząd PO-PSL" – podkreślił.