PO w piątek przedstawiła wniosek o wyrażenie przez Sejm wotum nieufności wobec rządu premier Beaty Szydło. Jako kandydat na nowego premiera wskazany został we wniosku szef Platformy Grzegorz Schetyna. Wniosek ma zostać złożony w przyszłym tygodniu, wcześniej PO chce jeszcze porozmawiać o nim z innymi klubami opozycyjnymi.

Reklama

Posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer powiedziała w sobotę w radiowej Trójce, że ostateczną decyzję ws wniosku PO podejmie klub jej ugrupowania. - Zapewne, być może, poprzemy ten wniosek, zastanowimy się - dodała.

Lubnauer krytykowała polityków Platformy za to, że przed przedstawieniem wniosku i kandydata na premiera, nie rozmawiali z innymi klubami opozycji, które teraz PO chce poprosić o poparcie dla swojej inicjatywy. Oceniła, że to "źle wróży na przyszłość".

- Polacy oczekiwali pewnej szansy na współpracę opozycji, oczekiwali również tego, że będziemy w stanie współdziałać, stąd Nowoczesna od kilku miesięcy apeluje o wspólne posiedzenie klubów lub przynajmniej prezydiów klubów, po to, żebyśmy mogli porozmawiać o tym, jak w sprawach, które nas łączą razem podejmować pewne inicjatywy. To się nie udało - powiedziała Lubnauer.

Reklama

Jak dodała, "zabrakło otwartości, zabrakło chęci rozmowy, zabrakło możliwości nawiązania współpracy, która mogłaby owocować przy kolejnych rzeczywistych wyborach".

Inny z uczestników rozmowy w radiowej Trójce poseł PO Rafał Grupiński powiedział, że dziwi się podejściu Nowoczesnej. Zaznaczył, że nigdy nie jest komfortową dla mniejszych ugrupowań sytuacja, kiedy największy klub opozycyjny wystawia np kandydata na premiera. - Ale jest to naturalne, po prostu wynika z arytmetyki sejmowej - powiedział Grupiński.

Lubnauer odpowiedziała, że ma wrażenie, iż - b. szef PO i b. premier - Donald Tusk rozmawiałby z pozostałymi ugrupowaniami opozycyjnymi. - Wy nie chcecie - dodała zwracając się do Grupińskiego.

Poseł PiS Jacek Sasin ocenił, że wymiana zdań polityków PO i Nowoczesnej pokazuje, że we wniosku Platformy chodzi o rywalizację o to, kto będzie liderem opozycji.

- W tej odsłonie okazało się, że Grzegorz Schetyna i Platforma ograły Nowoczesną i Ryszarda Petru, bo wcześniej złożyli ten wniosek, wcześniej pokazali swojego kandydata na premiera, w związku z czym Nowoczesna teraz jest w kłopocie, bo musi głosować na Schetynę jako kontrpremiera - powiedział poseł PiS.

Reklama

Ocenił, że wniosek PO o wyrażenie rządowi wotum nieufności, to "zabawa kosztem Polski i Polaków". Według Sasina, opozycja nie ma żadnej alternatywy, "żywi się tylko awanturą", a rzeczywistość w Polsce wygląda tak, że "jesteśmy liderem jeżeli chodzi o wzrost gospodarczy".

Dyrektor biura prasowego prezydenckiej kancelarii Marek Magierowski ocenił, że "opozycja idzie na zderzenie ze ścianą", ponieważ wiadomo, jaki będzie wynik głosowania w Sejmie nad wnioskiem ws wyrażenia rządowi wotum nieufności.

- Grzegorz Schetyna jako kandydat na premiera poniesie porażkę, niezależnie od tego, jak byśmy to udekorowali werbalnie (...) Dlatego też nie dziwię się, że PO i Nowoczesna nie były w stanie do tej pory się dogadać co do kandydata (na premiera), zresztą Nowoczesna też niezbyt ochoczo mówiła o swoim potencjalnym kandydacie zdając sobie sprawę z tego, czym to się wszystko skończy - dodał Magierowski.

Stwierdził też, że "timing" nie jest najlepszy dla opozycji z uwagi m.in na dobre wskaźniki gospodarcze i spadek bezrobocia.

Nawiązując do słów Magierowskiego dotyczących wyniku przyszłego głosowania Grupiński powiedział, że porażka, czy klęska to była pod Waterloo czy pod Połtawą. Platforma - podkreślił poseł PO - zdaje sobie sprawę z sejmowej arytmetyki, ale jej celem jest przeprowadzenie debaty publicznej o stanie państwa.

- I o tym, jak każdy dzień, w którym rząd, sterowany z tylnego siedzenia przez Jarosława Kaczyńskiego, po prostu powoduje ogromne straty zarówno dla sytuacji wewnętrznej w Polsce, jak i dla pozycji międzynarodowej - powiedział Grupiński.

Dodał, że we wniosku PO wylicza wszystko, co się działo: "od zdemolowania służby cywilnej przez rozmontowanie Trybunału Konstytucyjnego aż po (...) demontaż dowództwa polskiej armii". Grupiński powiedział, że "pewne granice" zostały przekroczone po "fatalnym ataku" przez rząd Beaty Szydło na Donalda Tuska.

Poseł PO stwierdził też, że nie było żadnych wątpliwości, że Platforma powinna postawić Schetynę, lidera partii, jako kandydata na premiera. A nie - dodał - jak kiedyś Jarosław Kaczyński wskazał na Kazimierza Marcinkiewicza, później na Piotra Glińskiego czy teraz na Beatę Szydło.

Z kolei Grzegorz Długi (Kukiz'15) podkreślał, że jest ogromna liczba spraw do przedyskutowania, a jeden dzień obradowania Sejmu, kosztuje - według wyliczeń wicemarszałka Sejmu Stanisława Tyszki (Kukiz'15) - 1,3 mln zł. - Poświęcamy te pieniądze po to, żeby harcował sobie Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru i żeby przekomarzali się, który z nich jest ważniejszy (...) natomiast nie rozmawiamy np. o służbie zdrowia, która jest poważnym problemem - powiedział Długi.

Jego zdaniem, przyszła dyskusja nad wnioskiem o wotum nieufności dla rządu nie będzie miała "najmniejszego sensu". - Nie usłyszymy nic nowego (...) może jakaś nowa oblega lub figura retoryczna - stwierdził poseł Kukiz'15. Dodał, że jego ugrupowanie zastanawia się, czy wstrzymać się w głosowaniu, czy "po prostu wyjść z sali i w tym czasie podyskutować w klubie o ważnych sprawach".