Pojawiają się pierwsi chętni do skorzystania z nowych uprawnień, jakie przewiduje nowa ustawa o zgromadzeniach cyklicznych (weszła w życie 2 kwietnia br.). Na razie mazowiecki urząd wojewódzki wydał jedną zgodę na podstawie tych przepisów. Już w środę 10 maja odbędzie się pierwsze wydarzenie cykliczne, upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej. Zgłoszenie dotyczy miesięcznic organizowanych od maja 2017 do kwietnia 2020 roku. Zdaniem sejmowej opozycji to był zresztą główny cel przyjęcia nowych przepisów.

Reklama

Z naszych ustaleń wynika jednak, że kolejka chętnych do organizowania zgromadzeń cyklicznych może być dłuższa. Wśród nich jest budzący skrajne emocje Obóz Narodowo-Radykalny (ONR). - Jeszcze żadnego wniosku nie składaliśmy, natomiast odbywamy poważną wewnętrzną dyskusję na ten temat - przyznaje rzecznik ONR Tomasz Kalinowski. - Trasa marszu bywała różna, a to nas może ograniczać w kontekście nowej ustawy - dodaje.

Wydaje się jednak, że zdecydowanie się na jedną, stałą trasę nie powinno stanowić dla narodowców większego problemu, jeśli zdecydują się złożyć wniosek. Wówczas budzące kontrowersje przemarsze - już jako zgromadzenia cykliczne - mogłyby liczyć na specjalne traktowanie. Nowe prawo zakłada bowiem m.in., że odległość między zgromadzeniami nie może być mniejsza niż 100 metrów. Przewiduje też możliwość otrzymania na trzy lata zgody władz na cykliczne organizowanie zgromadzeń i brak możliwości organizacji konkurencyjnego zgromadzenia w tym samym miejscu i czasie.

Co do zasady, za cykliczne będą uważane takie zgromadzenia, które są organizowane przez ten sam podmiot w tym samym miejscu lub na tej samej trasie, co najmniej cztery razy w roku (według opracowanego terminarza) lub co najmniej raz w roku w dniach świąt państwowych i narodowych - pod warunkiem, że odbywały się w ciągu ostatnich trzech lat i miały na celu upamiętnienie w szczególności uczczenie doniosłych i istotnych dla historii Rzeczypospolitej Polskiej wydarzeń.

- Wygląda na to, że ONR wypełnia te kryteria - jak słyszymy od jej rzecznika, Marsze Niepodległości organizowane są przez tę organizację już od 2010 roku. Niewątpliwie mowa też o upamiętnienie ważnego wydarzenia w historii Polski (mimo że nie każdemu może odpowiadać jego forma).

Władze Warszawy sprawę komentują krótko. - To, co uważamy na temat ONR, wyraziliśmy w piśmie do ministra Ziobry, w którym wnioskowaliśmy o delegalizację tej organizacji - mówi Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika stołecznego ratusza.

Wątpliwości mają nawet niektórzy przedstawiciele PiS. - Co do zasady nie widzę przeszkód prawnych, by takie zgromadzenie cykliczne zostało zarejestrowane. Wątpliwe wydaje się jednak, by akurat ONR był właściwym podmiotem do rejestracji Marszu Niepodległości jako zgromadzenia cyklicznego. Te marsze to nie jest inicjatywa jedynie ONR. Tam maszerują różne środowiska - mówi Dariusz Figura, warszawski radny Prawa i Sprawiedliwości.

Są też tacy, którzy nie zamierzają skorzystać z nowych uprawnień, jakie przewiduje znowelizowana ustawa o zgromadzeniach. - Oczywiście nie zamierzamy się rejestrować jako zgromadzenie cykliczne, to niekonstytucyjny skandal. Zamierzamy skarżyć zakazy demonstracji wydane nam na podstawie tych regulacji - zapowiada Paweł Kasprzak, przedstawiciel Obywateli RP, regularnie zakłócających przebieg miesięcznic smoleńskich przed Pałacem Prezydenckim czy - jak ostatnio - protestujących przeciwko przemarszowi ONR ulicami Warszawy.

Paweł Kasprzak zapewnia też, że nowa ustawa nie powstrzyma Obywateli RP przed dalszymi działaniami, zwłaszcza jeśli chodzi o zbliżającą się miesięcznicę smoleńską 10 maja. - Zamierzamy być na miejscu wbrew nowym przepisom i równocześnie skłonić posłów do inicjatywy ustawodawczej w tej sprawie. Sądzimy, że presja jest w stanie wymusić ustępstwa: władze będą ponosiły bardzo poważny koszt "wizerunkowo-polityczny”, musząc za każdym razem przemocą usuwać pokojowo protestujących obywateli - przekonuje Paweł Kasprzak.

Reklama

Kilka dni po wejściu w życie nowej ustawy Platforma Obywatelska złożyła w Sejmie projekt, który zakłada cofnięcie nowelizacji przepisów przywrócenie standardów konstytucyjnych. - Określone w ustawie z 2015 r. standardy organizowania i odbywania zgromadzeń, pozwalały na pełne i efektywne korzystanie przez obywateli oraz inne podmioty z konstytucyjnej wolności organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich - uważają wnioskodawcy. Jednak w samej Platformie nieoficjalnie przyznają, że szanse na cofnięcie reformy wydaje się iluzoryczna.