Według Migalskiego, politykom PiS może nie chodzić o samo wprowadzenie nowego prawa. – Może w ostatniej chwili się z niej wycofa. A wszystko służy przykryciu czegoś ważniejszego, na przykład forsowanej przez PiS reformie sądów – przypuszcza politolog na łamach "Super Expressu".

Reklama

Były europoseł PiS uważa, że "za tym scenariuszem przemawia zachowania posła Rzepeckiego". Młody parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości gdy przemawiał z mównicy sejmowej, pozwolił sobie na krytykę zmian w opłacie paliwowej. Także jeszcze jeden poseł partii rządzącej wycofał swoje poparcie dla projektu.

– Jeśli PiS chodzi faktycznie o wprowadzenie opłaty drogowej, bo potrzebuje środków na domknięcie budżetu, to obaj posłowie zostaną przykładnie ukarani. (…) Natomiast jeśli chodzi o przykrycie czegokolwiek, to posłowie zostaną w partii, a ich wystąpienia są częścią większej gry – mówi "SE" Migalski.