Jak powiedziała organizatorka Strajku Kobiet Marta Lempart, w spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele PO, Nowoczesnej, PSL, Unii Europejskich Demokratów, Partii Razem, Partii Zieloni, Stowarzyszenia Inicjatywa Polska, a także przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji, Obywateli RP, Obywateli Solidarnie w Akcji, Tamy i innych.
Skupiliśmy się na najbliższym tygodniu, ustaliliśmy, że będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, czyli każdy w swoim zakresie, żeby nie dopuścić do tego, żeby po pierwsze zostały podpisane ustawy dotyczące ustroju sądów i KRS oraz żeby nie została uchwalona ustawa o Sądzie Najwyższym - poinformowała PAP Lempart.
Zarówno my, wszystkie organizacje obywatelskie, jak i posłanki i posłowie zadeklarowaliśmy wszelkie możliwe działania, które do tego nie dopuszczą- oświadczyła. Nie chciała jednak zdradzić żadnych szczegółów planowanych akcji. Ostrzegła, że partie opozycyjne nie wykluczają możliwości zablokowania Sejmu.
Mamy przekonanie, że różne działania, które podejmowaliśmy wcześniej, były nieskuteczne. One teraz powtórzone i z uniknięciem tych błędów, które były popełnione, mogą tym razem być skuteczne - przekonywała.
Jak mówiła, środowiska opozycyjne deklarują powstanie "koalicji prodemokratycznej". Chcemy zamknąć ten rozdział, w którym się mówiło, że politycy i obywatele to są dwa różne obozy. Poczuliśmy na tym spotkaniu, że wszyscy jesteśmy obywatelami - dodała.
"Koalicja prodemokratyczna" - według Lempart - przyjęła też w niedzielę treść deklaracji o "współpracy na rzecz tego, aby nie został zniszczony ustrój demokratyczny". Dokument ten partie i organizacje, jak wynika z zapowiedzi Lempart, podpiszą w ciągu 24 godzin.