W czwartek wieczorem ma odbyć się jedna z największych manifestacji w obronie niezależności sądów. Jako miejsce protestu wybrano Krakowskie Przedmieście przed Pałacem Prezydenckim. Tymczasem może się okazać, że osoba, do której będą apelować tłumy - Andrzej Duda - może przebywać w zupełnie innym miejscu.
Jak podaje portal Wyborcza.pl, po wypełnieniu w środę wszystkich obowiązków służbowych, prezydent Andrzej Duda wsiadł w samolot i odleciał do Gdańska. Tu z kolei miał przesiąść się w helikopter i udać się do letniej rezydencji w Helu. Dowodem na to według Wyborczej.pl ma być między innymi wydanie zakazu lotów w promieniu 3 km od prezydenckiego ośrodka w Helu. Obowiązuje on od środy, od godz. 17 obowiązuje aż do 30 lipca.
Zapytane o to przez dziennikarzy portalu biuro prasowe Kancelarii prezydenta odpowiedziało: Nie możemy potwierdzić, czy prezydent jest na Helu, możemy potwierdzać tylko oficjalne spotkania. Natomiast jeżeli nawet prezydent przebywałby na Helu, to byłby to pobyt prywatny.
Głowy państwa nie obowiązuje obowiązek składania wniosków urlopowych, zatem nasz prezydent może wypoczywać zawsze w czasie, w którym nie jest zobowiązany do wypełniania jakichkolwiek służbowych obowiązków
Może się więc okazać, że demonstranci będą wzywać prezydenta do zawetowania ustaw dotyczących reformy sądownictwa jedynie symbolicznie.