W Brukseli rozpoczął się dwudniowy szczyt UE, podczas którego przywódcy będą rozmawiać m.in. o migracji. - W najbliższych kilkunastu tygodniach musimy przeciąć tych kilka węzłów gordyjskich. Do nich należy m.in. kwestia przymusowej relokacji. Tutaj nie widzę jakiejś specjalnej przyszłości dla tego projektu - powiedział Tusk w przeddzień unijnego szczytu.
Szef MSWiA, pytany o te słowa, powiedział w TVP Info, że jest to "wielki sukces obecnego polskiego rządu".
- Gdyby rząd koalicji PO-PSL inaczej zachował się we wrześniu 2015 roku, to pewnie i kłopotu by nie było. Gdyby w wyborach w 2015 roku nie wygrało PiS, to przecież wszyscy doskonale wiemy, że nasi poprzednicy bardzo byli gorliwi w wykonywaniu poleceń płynących z UE, nawet kosztem bezpieczeństwa Polski. Mielibyśmy już 12 tys. emigrantów z Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki nazywanych uchodźcami - powiedział Błaszczak.
W jego ocenie, kryzys migracyjny został spowodowany przez nieodpowiedzialne działania niektórych liderów państw europejskich, np. kanclerz Niemiec Angeli Merkel. - Chodzi o zmianę polityki. Niewątpliwie polski głos został usłyszany - powiedział Błaszczak.
We wrześniu wygasła decyzja o relokacji przez państwa UE uchodźców z Grecji i Włoch. Polska odmówiła, podobnie jak Węgry, przyjmowania w jej ramach uchodźców. KE wszczęła wobec tych dwóch państw oraz Czech, które przyjęły ich bardzo niewielką liczbę, procedurę o naruszenie prawa UE. Sprawa nie została jednak jeszcze skierowana do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Szefowie państw UE zaoferowali podczas szczytu w Brukseli w czwartek dodatkowe wsparcie dla Włoch; jest szansa na zamknięcie szlaku migracyjnego w centralnej części Morza Śródziemnego - poinformował szef Rady Europejskiej Donald Tusk. - Liderzy zgodzili się zaoferować premierowi (Włoch Paolo) Gentiloniemu mocniejsze wsparcie dla pracy Włoch z władzami libijskimi. Mamy prawdziwą szansę na zamknięcie szlaku przez centralną część Morza Śródziemnego - powiedział Tusk na konferencji prasowej podsumowującej pierwszą roboczą sesję szczytu UE.
Według danych Frontexu na szlaku środkowośródziemnomorskim prowadzącym do Włoch nastąpił w ostatnim czasie największy spadek napływu migrantów. W porównaniu z wrześniem ubiegłego roku liczby są mniejsze o ponad 2/3. To efekt włoskich działań w Libii.