Grabiec pytany na poniedziałkowym briefingu w Sejmie o tę sytuację powiedział, że PO potępia tego rodzaju akty agresji. - Tu jesteśmy konsekwentni od zawsze, bez względu na to, czy ta agresja, przemoc dotyczy naszych sympatyków, czy naszych przeciwników politycznych - podkreślił poseł PO.
W jego ocenie partia rządząca prowokuje uczestników protestów do agresywnych zachowań. - Nie poddawajmy się tym prowokacjom, protestujmy w sposób pokojowy. To jest apel z naszej strony do wszystkich, którzy będą w tych dniach protestować - dodał Grabiec.
Według niego osoby, które dzisiaj protestują przeciwko zawłaszczaniu sądów przez partię rządzącą są polskimi patriotami
Dopytywany, czy mężczyzna, który obrażał dziennikarkę TVP to patriota Grabiec odparł, że patriotami są ci, którzy stają w obronie ustroju Rzeczypospolitej. - Natomiast to nie daje nikomu prawa do tego, żeby zachowywać się agresywnie wobec kogokolwiek - ocenił poseł PO.
Jak dodał, oczekiwałby podobnego stanowiska ze strony polityków PiS, "wtedy kiedy mówi się o wieszaniu, o strzelaniu do polityków Platformy, albo sympatyków opozycji". - Niestety takiego potępienia w przypadku bardzo daleko posuniętej agresji werbalnej z tamtej strony nie ma - zaznaczył Grabiec.
TVP zapowiedziała w sobotę, że w związku z piątkowym atakiem na dziennikarkę "W tyle wizji", w poniedziałek zostanie złożone zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, w związku z utrudnianiem obowiązków służbowych dziennikarzowi TVP. Telewizja zadeklarowała jednocześnie, że "zapewni pełne prawne wsparcie atakowanej dziennikarce, jeżeli ta zdecyduje się wystąpić na drogę prawną cywilną".
Sprawą zainteresowała się Policja, która na swoim oficjalnym profilu na Twitterze zapowiedziała, że m.in. w sprawie tego zdarzenia zawiadomi prokuraturę oraz Rzecznika Praw Obywatelskich "celem podjęcia działań". Rzecznik KGP mł. insp. Mariusz Ciarka, powiedział PAP, że zawiadomienie będzie dotyczyło przestępstw przeciwko porządkowi publicznemu, które określone są w rozdziale 32 Kodeksu karnego. "W szczególności chodzi o publiczne nawoływanie do nienawiści" - dodał rzecznik.