Woś dodaje, że Mateusz Morawiecki "całym sercem" jest za zmianami zaproponowanymi przez Zbigniewa Ziobrę. Pani premier była bardzo zainteresowana pracą naszego resortu. Bardzo często rozmawialiśmy o tym, co się u nas dzieje. Ale premier Morawiecki również jest zainteresowany – komentuje wiceminister.

Reklama

Wiceminister sprawiedliwości mówi również, że "byłoby dobrze, gdyby ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym weszły w życie jeszcze w tym roku". Jego zdaniem "im szybciej, tym lepiej". Protesty? Czasami na tych Masach Krytycznych jest więcej osób. Wczoraj nawet nie wiem, czy setka osób się zebrała. Widziałem dużo większe, gigantyczne protesty za rządów naszych poprzedników - odpowiada gość Radia ZET.

Pytany przez Joannę Komolkę o to, czy spodziewa się prezydenckiego weta ustaw, zapewnia, że są one "kompromisowe" i dodaje, że "kompromis ma to do siebie, że zawsze obie strony są trochę zadowolone a trochę niezadowolone". Jeżeli Senat je przyjmie, to nie sądzę, by prezydent skorzystał z konstytucyjnego uprawnienia - dodaje wiceminister sprawiedliwości. Jego zdaniem "nie ma ani jednej wątpliwości co do konstytucyjności" ustaw sądowych.

Pytany o KRS odpowiada, że PO już w 2005 roku w swoim programie wskazywała, że największą bolączką wymiaru sprawiedliwości jest... właśnie KRS.

Mówili, że KRS rozumie swoje stanie na straży interesu, jako stanie na straży korporacyjnego interesu sędziów i trzeba to zmienić. Nawet wprost wskazywali, że 22 na 25 członków powinien wybierać Sejm. My nie idziemy tak daleko – tłumaczy Michał Woś. Zaznacza, że w Niemczech ministrowie sprawiedliwości z parlamentarzystami wprost mogą wybierać sędziów. My wprowadzamy zasadę, że sędziów dalej będą wybierali sędziowie, tylko wybierani przez parlament - dodaje.

Reklama

Minister Sprawiedliwości będzie uczestniczył w unijnych rozmowach na temat praworządności? W Polsce nie ma żadnego problemu z praworządnością. Kompetencją ministra sprawiedliwości nie jest tłumaczenie tego Unii Europejskiej. Są od tego inne resorty i służby. Jest minister Szymański, który zajmuje się kontaktami z UE i to jest jego główna odpowiedzialność - mówi gość Radia ZET. Dopytywany o to, co zrobi jego resort, jeśli premier będzie kazał, odpowiada, że premierowi się nie odmawia. Jego zdaniem UE może dopytywać, sprawdzać, czy z praworządnością w naszym kraju wszystko jest w porządku, ale nie uruchomi art. 7 bez jednomyślności.