Kancelaria Prezydenta podaje, że prezydent już w nocy miał wysoką gorączkę - 39 stopni, był też bardzo słaby. "Absolutnie możemy być spokojni, że prezydentowi nic nie grozi, natomiast dostał boleści i były różne objawy (...). To była absolutna rekomendacja kilku lekarzy konsultowanych w tej kwestii, aby pan prezydent jak najszybciej udał się do szpitala" - powiedział Michał Kamiński, minister w Kancelarii Prezydenta.

Reklama

Lech Kaczyński trafił o godz. 9 do Centralnego Szpitala Wojskowego MON w Warszawie. Prof. Wojciech Lubiński zapewnia, że prezydentowi nie zagraża niebezpieczeństwo. Po pierwszych badaniach lekarze stwierdzili ostrą infekcję wirusową. "Wykluczone są jakiekolwiek komplikacje dotyczące kardiologicznych spraw" - dodał Michał Kamiński, powołując się na informacje od lekarzy.

Rano prezydent nie przyjechał na zaplanowaną uroczystą inaugurację roku szkolnego w gimnazjum w Wysokiem Mazowieckiem na Podlasiu. Lech Kaczyński miał też być rano na mszy w tej miejscowości, bo właśnie tam podczas wyborów w 2005 roku zdobył najwięcej głosów w całym kraju.

Jednak już po południu opuścił szpital. Kancelaria zapewnia, że dostosuje kalendarz zajęć prezydenta do zaleceń lekarzy.