"Ty sobie szykuj kandydata na wicedyrektora" – miał powiedzieć prezes NIK do polityka PSL Jana Burego w podsłuchanej rozmowie telefonicznej. "Zdaniem prokuratury w Izbie dochodziło do ustawiania konkursów, z tego powodu prezes NIK jeszcze przed jesiennymi wyborami może stanąć przed Trybunałem Stanu" - pisze "Rzeczpospolita".
Według źródeł dziennika w PiS, taki scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny. "Rz" przypomina, że wniosek o postawienie Kwiatkowskiego przed TS złożył w ubiegłej kadencji ówczesny poseł Ryszard Kalisz. "Postępowanie ruszyło dopiero jesienią 2017 roku i nie toczy się szybko" - czytamy.
Wskazano, że dotąd oprócz Kwiatkowskiego sejmowa komisja odpowiedzialności konstytucyjnej przesłuchała ok. pięciu byłych i obecnych pracowników NIK. Wiceszef sejmowej komisji Jacek Żalek (PiS) podkreśla, że trudno ocenić ile potrwa postępowanie, bo - jak zaznaczył - dużo zależy od składanych wniosków dowodowych.
Inny z posłów PiS - znający sprawę - powiedział anonimowo "Rz", że sprawa "zostanie zakończona przed komisją w tej kadencji". Podobnie uważa wiceszef komisji Paweł Grabowski (Kukiz’15).
Oznacza to - jak uważa dziennik - że tuż przed wyborami może dojść do postawienia Kwiatkowskiego przed TS.
Według Grabowskiego prezes NIK "jest chyba zainteresowany tym, by to postępowanie zostało zakończone, a z jego wypowiedzi wynika, że jest przekonany do swoich racji". "Rz" wskazuje, że z nieoficjalnych informacji wynika, że Kwiatkowski "wolałby dochodzić swoich racji" przed warszawskim sądem.