Wszyscy ministrowie odebrali już nominacje, złożyli też stosowne przysięgi. W ten sposób nie będzie już wątpliwości, jakie wywołało powołanie szefowej MSZ Anny Fotygi.
Pani minister straciła i odzyskała stanowisko, kiedy była w Portugalii. Nie mogła więc sama odebrać nominacji i złożyć przysięgi. Dlatego prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień zasugerował, że skoro tak, to do chwili wyrecytowania roty Anna Fotyga ministrem nie była. Premier jednak przekonywał, że wszystko było w porządku i MSZ miało szefa już w piątek. Po ostrej wymianie zdań sprawa rozwiązała się dziś rano, kiedy Fotyga złożyła przysięgę.
Gilowska, Religa i Szczygło, wraz z 12 innymi ministrami rządu Jarosława Kaczyńskiego, zostali przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego odwołani ze swych stanowisk w piątek, chwilę przed rozpoczęciem sejmowej debaty nad wnioskami PO o wota nieufności dla nich. Zostali wtedy sekretarzami stanu, a wnioski PO trafiły do kosza. Bo jak nie ma ministra, to i nie może być wotum nieufności dla niego.
Opozycja twierdzi, że zamieszanie z odwoływaniem ministrów tuż przed debatą na temat ich odwołania było naruszeniem konstytucji.